''Ojciec sprał mnie na oczach mojego chłopaka''
Dzieciństwo wyjątkowo zaciążyło na jej dalszych losach; przez całe życie Bardot szukała miłości i akceptacji, których tak bardzo brakowało jej za młodu.
- To był dom, w którym nie było miejsca na sentymenty – wspominała w Twoim Stylu. - Doświadczyłam w nim wielu upokorzeń. Do dziś pamiętam jedno z nich. Miałam 16 lat i wróciłam wieczorem do domu spóźniona, ojciec spojrzał wymownie na zegarek, bez słowa przerzucił mnie w przedpokoju przez kolano i po prostu sprał. Na oczach mojego ówczesnego chłopaka! Opowiadała również o traumatycznym wydarzeniu, kiedy wyrzekła się jej własna matka:
- Do dziś pamiętam moment, w którym poczułam się odrzucona przez matkę. Miałam siedem lat, gdy podczas zabawy z młodszą siostrą rozbiłam przypadkowo ulubioną stuletnią chińską wazę mamy. W naszym domu była obiektem kultu. Matka uderzyła mnie wtedy w twarz. Ale gorsze było to, że wrzasnęła: "Od tej pory nie jesteś już moim dzieckiem! Masz się do mnie zwracać per pani!". Trudno sobie wyobrazić, co czuje dziecko, słysząc podobne słowa. Wiele lat później, już po śmierci ojca, gdy byłam dorosłą kobietą, matka poprosiła mnie, żebym mówiła do niej "mamo". Chciałam, próbowałam, ale... nie byłam już w stanie.