"Tragiczny zbieg okoliczności"
Dziennikarze obwiniali Monjacka o zaniedbanie chorej żony. 5 miesięcy po śmierci Murphy jego teściowa zadzwoniła na pogotowie, informując, że w łazience - tej samej, w której zmarła jej córka - znalazła nieżywego Monjacka. Sekcja zwłok wykazała, że umarł na to samo, co jego żona, czyli zapalenie płuc i anemię. - To tragiczny zbieg okoliczności - mówił koroner.