Pleśń
Po roku od tragicznej śmierci aktorki na jaw wyszły nowe fakty. W domu należącym do zmarłego małżeństwa okryto obecność toksycznej pleśni, która zagnieździła się w wentylacji ich luksusowej willi.
Okazało się, że zarówno Brittany, jak i Simon najprawdopodobniej przez kilka lat wdychali szkodliwe mikotoksyny, które z czasem przeniknęły do ich organizmu, obniżając odporność, infekując płuca i doprowadzając do fatalnego końca. Tę wersję zdaje się potwierdzać również stan zdrowia małżeństwa, które od momentu wprowadzenia się do nowego domu, zaczęło cierpieć na różne dolegliwości. Wiadomo, że przed śmiercią oboje skarżyli się na kłopoty z oddychaniem.