Był jej pierwszym chłopakiem i ostatnim mężem. Cierpi do dziś
Maria Probosz na ekranie emanowała pewnością siebie, często występowała w rozbieranych scenach, przez co okrzyknięto ją seksbombą PRL-u. Ale prywatnie była zupełnie inna. Pochodząca z rozbitej rodziny, przez lata wikłała się w nierzadko toksyczne związki, była uzależniona od mężczyzn obecnych w jej życiu. Po latach pojawiła się nadzieja na lepszą przyszłość, gdy spotkała swoją młodzieńczą miłość.
23.02.2021 14:28
Była piękna, zdolna i cieszyła się ogromną sympatią widzów. Z kolegą z filmówki, Markiem Proboszem, tworzyła "najpiękniejszą parę PRL-u". Ale to małżeństwo, tak jak wiele innych związków Marii Probosz, okazało się pomyłką. Szczęście znalazła dopiero u boku Andrzeja Hłasika.
- Pierwszy raz spotkałem ją w parku. Miała 12 lat – mówi w "Dobrym Tygodniu" Andrzej Hłasik. Był od niej o rok starszy, mieszkał na tej samej ulicy. Przez kilka lat "chodzili ze sobą", ale później każde poszło w innym kierunku.
- Byłem pierwszym chłopakiem i ostatnim mężem Marii Probosz – mówi Hłasik, który nigdy nie zapomniał o pięknej Marii. Zresztą w latach 80. wszędzie było o niej głośno. Kiedy ich drogi znowu się skrzyżowały w 1988 r., Maria Probosz miała status gwiazdy.
Hłasik pracował wtedy w Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi, ona szykowała się do kolejnego projektu. Kiedy spotkali się przypadkiem, jej małżeństwo z Markiem Proboszem chyliło się ku upadkowi. Dała Andrzejowi swój numer, ale nie zadzwonił od razu. Sam był wtedy żonaty.
Hłasik wspomina, że jeszcze jako żonaty mężczyzna pojechał kiedyś do niej bez uprzedzenia. – Otworzyła mi drzwi, ale była taka inna… - wspominał Andrzej, który miał przed sobą "zmęczoną życiem kobietę o smutnych oczach".
Na ścianach w pokoju zobaczył wyznania miłosne wypisane szminką, a na stole butelkę. Razem z Probosz był tam aktor Czesław Nogacki. Aktorka sama później opowiadała, że Nogacki, w którym się zakochała, "pił i bił". Ona też piła, z niemocy, bo nie umiała się od niego odczepić. Trwała w tym toksycznym związku przez 6 lat.
Kiedy Andrzej Hłasik rozstał się ze swoją żoną, Maria Probosz postanowiła wrócić do swojej młodzieńczej miłości. - Była wrażliwa i ufna jak dziecko. Sprowadzałem ją na ziemię, tłumacząc, że świat przez szkiełko kamery jest inny od prawdziwego – wspomina Hłasik, z którym aktorka stanęła na ślubnym kobiercu w 1995 r. Miała 34 lata i wierzyła, że uda jej się jeszcze zajść w ciążę.
- Ślub wzięliśmy w USC Łódź Śródmieście. Jednak marzenia o dziecku nie udało się spełnić – wyznaje Hłasik. Ten dramat rodzinny, a później śmierć rodziców, wpędziły Probosz w depresję. Dawna gwiazda znowu zaczęła pić. Kiedy mąż odbierał ją ze szpitala z wyniszczoną wątrobą, chciała zerwać z nałogiem. Niestety było już za późno.
- Myślałem, że na starość będziemy sobie podawali kapcie i wspominali czasy, gdy mieliśmy po naście lat. A ona mi to zrobiła. Odeszła w 2010 r. – mówi Andrzej Hłasik. Maria Probosz miała 49 lat. Zmarła na raka trzustki.