Oświadczenie Macieja Pieprzycy
Filmowi "Chce się żyć" oddałem trzy i pół roku życia. Bardzo mocno przeżywam to, co się dzieje w związku z artykułem, który ukazał się w Super Expressie.
Kiedy wybuchła "afera", nie mogłem skontaktować się z mamą Przemka i poznać jej wersji. Udało nam się porozmawiać dopiero po publikacji materiału. Pani Zofia powiedziała mi wtedy, że to nie ona – jak przedstawiła mi sytuację autorka, Vanessa Grzybowska – zwróciła się do Super Expressu, lecz to dziennikarka sama ją odnalazła. Później zaś przekręciła jej słowa, pisząc o rzekomych pretensjach i wrogim nastawieniu do filmowców.
Wierzę, bo tak samo zmanipulowano moje odpowiedzi, wyrywając słowa z kontekstu i całkowicie pomijając to, co rzeczywiście istotne.