Zmuszali go do picia...
Rola wspólnika Freda, w którego wcielił się Cezary Pazura, przyniosła Mirosławowi Zbrojewiczowi wielką rozpoznawalność, która momentami okazała się dla aktora uciążliwa i delikatnie mówiąc kłopotliwa…
- Czasami bardzo rośli faceci biorą mnie za swego kolesia. Kończy to się propozycją wypicia kieliszeczka. Gdyby pani zobaczyła, jak wyglądają, nie dziwiłaby się, że nie odmawiam - wyznał kiedyś w rozmowie z Super Expressem.
Podobna historia została poruszona a propos rozmowy z dziennikarzem magazynu CKM.
- Pojechałem z rodziną do Mikołajek. Przy śniadaniu dostrzegłem grupę dobrze odżywionych chłopaków. Wymieniliśmy uprzejme spojrzenia – i luz. W pewnym momencie od ich stolika wstaje taki wielki gość, naprawdę olbrzym, podchodzi do mnie, nachyla się i, całkowicie ignorując moją rodzinę, cedzi „za dwadzieścia minut na basenie”. Akurat wyjeżdżaliśmy, więc udało się wykręcić - zdradził rozbawiony Zbrojewicz.