Christopher Plummer wini londyńską słotę za śmierć Heatha Ledgera
Christopher Plummer podejrzewa, że zimne, wilgotne londyńskie noce mogły przyczynić się do niespodziewanej śmierci Heatha Ledgera.
Aktorzy pracowali wspólnie w brytyjskiej stolicy na planie filmu "The Imaginarium Of Doctor Parnassus". Wiele zdjęć powstawało na powietrzu, w środku nocy. Zimno i brak wypoczynku źle odbiły się na zdrowiu Ledgera.
- Heath złapał paskudnego, przewlekłego bakcyla - wspomina Plummer. - W ogóle nie mógł spać. Wszyscy myśleliśmy, że ma zapalenie płuc... W ostatnich dniach kręciliśmy na zewnątrz pubu. Zawsze na powietrzu, zawsze na zimnie. Wiecie, jak wilgotno potrafi być w Londynie. W nocy temperatura strasznie spada i zrywa się lekki wiatr. Trzeba się bardzo grubo ubierać... Wszyscy byliśmy uzbrojeni w antybiotyki. Nie było nam szczególnie do śmiechu, poza tym, że sam film to kupa dobrej zabawy.
- Śmierć Heatha jest dosłownie nie do wiary - ciągnie weteran aktorstwa. - Jeśli nie liczyć problemów ze snem, był w świetnej formie. Było w nim tyle słodyczy. Był czarujący i łagodny. Czuję się, jakbym zaledwie kilka minut temu pożegnał się z roześmianym, pogodnym facetem.
Ciało Heatha Ledgera odnaleziono w miniony wtorek w nowojorskim apartamencie. Przyczyny śmierci do tej pory nie udało się jednoznacznie ustalić. Ostatni projekt ukończony przez aktora to obraz "The Dark Knight", który trafi do polskich kin 22 sierpnia 2008 roku.
Christopher Plummer wystąpił niedawno w dramacie "Closing The Ring" Richarda Attenborough. Film trafił na brytyjskie ekrany w grudniu 2007 roku.