Chuck Norris: Gdzie się podział największy twardziej kina akcji?

Chuck Norris: Gdzie się podział największy twardziej kina akcji?
Źródło zdjęć: © EastNews

11.03.2016 | aktual.: 22.03.2017 11:11

Choć na ekranie nie pojawia się od kilku ładnych lat, moda na Chucka Norrisa bynajmniej nie przeminęła, a dowcipy o dawnej ikonie filmów akcji wciąż są na topie. Aktor trzyma się w ostatnim czasie na uboczu – nie pojawia się na imprezach branżowych, nie pozuje na czerwonych dywanach, unika dziennikarzy.

Choć na ekranie nie pojawia się od kilku ładnych lat, moda na ** bynajmniej nie przeminęła, a dowcipy o dawnej ikonie filmów akcji wciąż są na topie. Aktor trzyma się w ostatnim czasie na uboczu – nie pojawia się na imprezach branżowych, nie pozuje na czerwonych dywanach, unika dziennikarzy.

Jego kariera stoi w miejscu, w życiu prywatnym * też panuje spokój, toteż największą sensację wzbudził trzy lata temu, gdy fotoreporterzy zrobili mu z ukrycia zdjęcia, na których aktor nie miał swojej słynnej brody (więcej *tutaj).

Co zatem słychać u dawnej gwiazdy? I jak teraz wygląda?


1 / 6

Problemy rodzinne

Obraz
© EastNews

W jego żyłach płynie krew Czirokezów i Irlandczyków. Carlos Ray Norris – który później zasłynie jako Chuck – urodził się w Oklahomie, jako najstarszy z trzech braci.

Młodszy, Wieland, zginął wiele lat później w Wietnamie, starszy, Aaron, zrobił zaś karierę w Hollywood jako producent.

Rodzice Norrisa rozwiedli się, gdy chłopiec miał 16 lat – głównym powodem był alkoholizm ojca, którego zachowanie destrukcyjnie wpływało na rodzinę.

2 / 6

Chłopiec dorasta

Obraz
© EastNews

Swoje dzieciństwo Norris wspominał niezbyt przyjemnie. Wstydził się pijącego ojca, krępowały go problemy finansowe rodziców. Był przy tym chłopcem nieśmiałym, wątłym i niewierzącym we własne siły.

Dopiero z wiekiem zaczął mężnieć i uznał, że sam może decydować o własnym życiu. Po ukończeniu liceum wstąpił do wojsk lotniczych – i został wysłany do Korei Południowej. Wtedy też zaczął interesować się sportem i sztukami walki.

3 / 6

''Wojownik roku''

Obraz
© EastNews

Norris przyznawał, że nigdy nie był dobrze zbudowany i nie miał naturalnych predyspozycji, ale dzięki uporowi i regularnym ćwiczeniom udało mu się wypracować doskonałą formę.

W Korei uprawiał między innymi tangsudo i taekwondo – i w obu tych dyscyplinach zdobył czarne pasy. Kiedy na początku lat 60. wrócił do Ameryki, postanowił zarazić innych swoją miłością do sportu i założył szkoły karate. Potem Norris odnosił kolejne sukcesy – został na przykład mistrzem świata w karate w wadze średniej, zdobył tytuł „wojownika roku”. Stworzył też własny styl walki Chun Kuk Do.

Karierę sportową zakończył w 1974 roku.

4 / 6

Norris na ekranie

Obraz
© EastNews

Pierwszą większą rolę Norris otrzymał w 1972 roku, w „Drodze smoka”, gdzie wcielił się w przeciwnika Bruce'a Lee.

Przez początkowe lata kariery nie dane mu było jednak pokazać swojego talentu aktorskiego – powierzano mu zazwyczaj role, w których miał zabłysnąć wyłącznie znajomością sztuk walki. Dopiero później udało mu się wyrwać z tej szufladki.

Sławę przyniosły mu między innymi filmy „Zaginiony w akcji”, „Delta Force” i wreszcie serial „Strażnik Teksasu”.

5 / 6

Aktor bezkrytyczny

Obraz
© EastNews

Norris nie kryje, że jest w stosunku do siebie i swojej twórczości dość bezkrytyczny.

- Jestem dumny ze wszystkich swoich filmów – zapewniał. - Ciężko wybrać mój ulubiony, bo każdy z nich wiele dla mnie znaczy. Seria „Zaginiony w akcji” jest jednak dla mnie wyjątkowa, ponieważ to dzięki niej tak się wybiłem, pomogła mi rozkręcić karierę. Oczywiście ważna jest też „Zmowa milczenia”, która okazała się sukcesem. A „Samotny wilk McQuade” był naprawdę zabawny.

6 / 6

Wciąż się trzyma - tak dziś wygląda 76 letni gwiazdor

Obraz
© Facebook

Na ekranie po raz ostatni pojawił się w 2012 roku, przyjmując niewielką rólkę w „Niezniszczalnych 2”. Jak się okazuje, to on odpowiada za obniżenie ograniczeń wiekowych filmu.

- Było tam wiele przekleństw, co sprawiało, że młodsi widzowie nie mogliby go zobaczyć. Powiedziałam więc, że ja nie robię takich filmów i nigdy nie robiłem. Oznajmiłem, że muszą wyciąć wszystkie przekleństwa, albo nie podpiszę kontraktu – chwalił się.

Czy wróci jeszcze na ekran? Nie wiadomo. Wspominał wprawdzie, że zamierza zaangażować się w realizację filmu „The Finisher”, ale na planach chyba stanęło. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)