22 czerwca na ekrany polskich kin wejdzie horror *„Czarnobyl. Reaktor strachu”. Jego twórcą jest nowy mistrz grozy Oren Peli - scenarzysta, producent i reżyser, który odniósł wielki sukces niskobudżetowym horrorem „Paranormal Activity”.*
Pomysł przyszedł mu do głowy, gdy surfował w sieci. – W fotoblogu zobaczyłem zdjęcie dziewczyny na motocyklu w opuszczonym mieście Prypeć. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałem się o tym niezwykłym miejscu, ewakuowanym w ciągu jednej nocy po katastrofie reaktora w Czarnobylu. To rodzaj współczesnego ghost town, miejsca, które przez lata zmieniało się stopniowo jedynie pod wpływem działania przyrody i dzikich zwierząt. Fotografie wyglądały bardzo dziwnie i bardzo smutno. Pomyślałem, że to doskonała sceneria, by nakręcić film, który może spowodować, że widzowie poczują ciarki na plecach.
Scenarzysta, przeprowadzając gruntowny research, natknął się na plotki, że kilka osób odmówiło opuszczenia miasta, pomimo zagrożenia niezwykle wysokim promieniowaniem. Peli studiował także niesamowity wygląd, jaki miasto przybrało wskutek inwazji natury. – Wtedy właśnie nabrałem pewności, że mamy w ręku właściwy materiał i zacząłem myśleć o tym, co mogłoby się wydarzyć się podczas podróży grupy młodych ludzi w ten niebezpieczny rejon – wspominał.
O filmie
Horror twórcy przełomowego "Paranormal Activity". Sześcioro młodych ludzi szukających ekstremalnych wrażeń wynajmuje przewodnika, który, mimo surowych zakazów, zabiera ich do owianego tajemnicą miasta-widmo. Tu mieszkali niegdyś pracownicy reaktora w Czarnobylu. Po tragicznym wybuchu, ponad 25 lat temu, w ciągu 48 godzin przeprowadzono ewakuację całego miasta. Pozostali w nim nieliczni ludzie, których już nigdy więcej nie widziano... Wkrótce bohaterowie filmu odkrywają, że choć nikt nie przeżył katastrofy, bynajmniej nie są tutaj sami. Wszystko wskazuje na to, że przerażający rozdział w historii miasta nie został jeszcze wcale zamknięty.