Trwa ładowanie...
drhjvlx
04-12-2006 18:08

Czy światu potrzebny jest Superman?

drhjvlx
drhjvlx

Spragnieni wielkich autorytetów rozmieniamy się na drobne doszukując się boskości w ciele Supermana. To on staje się bożyszczem tłumów i to od niego zależy być albo nie być całego świata, a skoro tak jest, świat lgnie do niego w każdy możliwy sposób.

Oglądając film „Superman: Powrót” zastanawiałem się, dla kogo tak naprawdę robi się właśnie takie filmy, czy tylko dla Amerykanów, którzy przesadnie lubują się w tego typu kinie, czy też cała reszta świata znajdzie tu też coś dla siebie? Ja nie znalazłem tu nic godnego uwagi.

Tak, bez wątpienia był takie okresy, kiedy saga Supermanów mogła się podobać, bić popularność, ale zmieniający się świat odstaje już bardzo od tego typu kina. Ten heros z pelerynką, na którego czole nie pojawiła się ani jedna kropelka potu, a magiczny kosmyk nigdy się nie poruszył mógłby być dla dzieci. Sęk w tym, że im trudno będzie czytać napisy. Dorosły widz, który wymaga od kina czegoś więcej, nie znajdzie tu nic dla siebie.

Warner Bros. tym razem pokusił się o innowację wprowadzając ten film zarówno do tradycyjnych sal kinowych, jak też do kin IMAX. I tu faktycznie panowie od efektów specjalnych mają swoje pięć, piętnaście, a może pięćdziesiąt minut, w tym nad wyraz długim filmie. I w trzech wymiarach w rzeczy samej pewne obrazy i efekty mogą budzić podziw, jednak to za mało, aby świadomie wybrać się na ten właśnie film.

drhjvlx

Aktorsko daleko tu do oscarowych nominacji. Debiutujący na dużym ekranie Brandon Routh kontra Kevin Spacey. Zmagania dwóch filmowych postaci, tej dobrej, Boga z pelerynką… który wszystko może i od którego wszystko zależy i tej złej, nie są przekonujące, są nijakie.

Lex Luthor stawia sobie za punkt honoru, aby wszystkimi dostępnymi środkami, a przede wszystkim kryształami, stworzyć nowy świat, nową ziemię i stać się panem świata. Jednak to nie ten Kevin Spacey, który zagrał Prota w filmie, „K-PAX” lub negocjatora w filmie „Negocjator”. Tu jego rola jest bez wyrazu, bez duszy, tu aktor pokazał tylko cząstkę siebie, jakby oszczędzając siły dla innych produkcji.

Można też zasiać ziarenko, a może skromny zwiastun i zapowiedź tego, że nie padło jeszcze ostatnie słowo w tym temacie, że Superman powróci po raz kolejny, za rok, dwa, tylko kto tak naprawdę będzie go oglądał? Skoro nie wzbudził aplauzu ten, następne mogą być jedynie finansowym nieporozumieniem. Film, w którym na dobrą sprawę liczą się jedynie efekty specjalne, jest pompatyczny i patetyczny.

Z całą pewnością nie jest to film, który może i powinien zasługiwać na uznanie szerszej publiczności. Nie ma tu atutów, które broniłyby ten obraz, nie ma elementów, które przemawiałyby na jego korzyść, a efekty specjalne to za mało, skoro cała reszta pozostaje poniżej normy, w związku z tym pięć gwiazdek to i tak chyba odrobinę za dużo.

Finansowy wynik w Stanach po kilku dniach wyświetlania filmu nie jest takim, jakiego oczekiwali producenci i pozostaje jeszcze klątwa wisząca nad Supermanem. Czy kolejny aktor straci zdrowie lub życie? Brandon Routh śmieje się z tego i oby na tym się skończyło.

drhjvlx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drhjvlx