Danny Boyle tęskni za horrorem
Danny Boyle chciałby nakręcić kolejny sequel horroru "28 dni później".
Film powstał w 2002 roku. Akcja horroru zaczyna się, gdy grupa angielskich bojowników o prawa zwierząt włamuje się do pilnie strzeżonego laboratorium, w którym przeprowadzane są eksperymenty na zwierzętach. Zarażone śmiertelnym wirusem małpy atakują swych wybawców. W ciągu 28 dni Brytyjczycy zamieniają się zombie. Z zastaną sytuacją musi poradzić sobie Jim (w tej roli Cillian Murphy)
, który właśnie obudził się ze śpiączki.
Po pięciu latach powstała kontynuacja dzieła zatytułowana "28 tygodni później...". Akcja rozgrywa się w pół roku po wydarzeniach ukazanych w pierwszym filmie. Śmiercionośny wirus całkowicie spustoszył Wielką Brytanię, ale amerykańskiej armii udało się przywrócić porządek. Jednak w Londynie pojawia się nosiciel wirusa i epidemia wybucha na nowo.
Teraz Danny Boyle, który przy drugiej części pracował jedynie jako producent, chciałby wrócić do oryginalnej historii.
- Prowadzę z wytwórnią negocjacje - zapewnił Brytyjczyk. - Mam pewien pomysł, ale muszę się najpierw dowiedzieć co inni o nim sądzą, gdyż może się on okazać naprawdę głupiutki.
Przypomnijmy, iż ostatnim dziełem, jakie zrealizował Boyle jest komediodramat "Slumdog Millionaire" z tego roku.