Dariusz Siatkowski odszedł 16 lat temu. Tajemnicza śmierć aktora "Kogla-mogla"
Uchodził za osobę tajemniczą, unikał medialnego rozgłosu i trzymał się z boku. Wielu błędnie postrzegało go jako "aktora jednej roli". Nigdy nie szukał sławy i zazwyczaj wolał być z dala od reflektorów. Jego niespodziewana śmierć w 2008 roku tylko pogłębiła tę aurę tajemniczości.
Przyszedł na świat w Koszalinie 31 lipca 1960 roku. W szkole studiował budowę dróg i mostów, co z początku nie wskazywało, że przyszłość zwiąże z aktorstwem. Jednakże postanowił spróbować swoich sił w PWST w Krakowie, gdzie zdobył nagrodę na Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi za swoje przedstawienie dyplomowe. Po ukończeniu studiów dołączył do łódzkiego teatru i zdobył uznanie w kilku konkursach artystycznych. Pomimo jego wszechstronnego talentu dla szerokiej publiczności pozostanie w pamięci głównie dzięki roli w popularnej polskiej komedii.
W 1988 roku wcielił się w Pawła Zawadę w komedii Romana Załuskiego "Kogel-mogel". Film opowiada o dziewczynie z prowincji (zagrała ją oczywiście Grażyna Błęcka-Kolska), zafascynowanej życiem i studiami w dużym mieście, lecz zmuszonej do pozostania na wsi z powodu miłości do Pawła. Choć dzisiaj fabuła może wydawać się kontrowersyjna, w tamtych czasach była to wielka kinowa produkcja. Wkrótce powstała kontynuacja, w której bohaterka Kasia decyduje się na życie rodzinne.
Grażyna Błęcka-Kolska o życiu po śmierci córki: Nie wiem, czy w ogóle sobie radzę
Aktor jednej roli?
Siatkowski miał trudności z uwolnieniem się od postaci Zawady. Nie pragnął bycia gwiazdą – preferował występy w teatrze z dala od błysków fleszy. Choć komedia przyniosła mu ogromną popularność, później było mu trudno odciąć się od filmowego obrazu sympatycznego rolnika. Często pojawiał się jedynie w rolach epizodycznych. Ostatni raz mogliśmy go zobaczyć w produkcjach "Teraz i zawsze" (2008) oraz serialu "Fala zbrodni".
Śmierć Dariusza Siatkowskiego
Sławomir Siatkowski niespodziewanie zmarł 16 lat temu, 11 października. Jego ciało znaleziono w hotelu pod Łodzią, gdy miał zaledwie 48 lat.
– Zbyt szybko odszedł, w najlepszym wieku zarówno dla siebie, jak i dla swojego zawodu. Jego role pozostają w naszej pamięci i były cenione przez publiczność oraz krytyków. Aktorzy o jego talencie są niezwykle unikalni. Pozostawił po sobie pustkę w teatrze, którą trudno będzie zapełnić – tymi słowami został pożegnany przez Dyrekcję i Zespół Teatru im. Jaracza w Łodzi.
Jego śmierć zszokowała bliskich, ponieważ wydawał się być zdrowy i zadowolony z życia. Domniemywa się, że przedawkował leki na zapalenie dróg oddechowych, a pojawiały się też plotki o jego problemach z alkoholem i narkotykami. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o hitowej polskiej komedii "Rozwodnicy" na Netfliksie, zastanawiamy się, czy Demi Moore dostanie Oscara, czy Złotą Malinę za "Substancję" i zdradzamy, co dzieje się na planach filmów i seriali. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: