''Dary Anioła: Miasto kości'': Dzień czwarty - czwartek [foto]
*''Dary Anioła: Miasto kości'', długo oczekiwana produkcja fantasy z Lily Collins w roli głównej, trafi do polskich kin 23 sierpnia 2013. Do tego czasu w serwisie film.wp.pl będziemy uaktualniać wszystkie informacje i materiały z planu tego wyjątkowego filmu. Zaczynamy od dzienników autorki książki, na podstawie której powstał film - Cassandry Clare. Zobaczcie, jak jej się pracowało na planie i czy jest zadowolona z efektu końcowego. Dzisiaj prezentujemy kolejny wpis z jej pamiętnika - czwartek.*
Dzień czwarty: czwartek
Dzisiaj zaczęli naprawdę późno, ponieważ noc wcześniej kręcili niemal do rana, a istnieje przepis zmian co 12 godzin, żeby każdy z obsady i ekipy mógł się wyspać. To również dzień, kiedy na planie mamy Grace, czyli dziewczynę z fundacji Spełnianie Marzeń. Sama chciała przybyć na plan filmu "City of Bones". Korespondowałyśmy wcześniej, wysyłałam jej dużo amuletów, które ciągle posiada. Bardzo mnie to wzruszyło, więc udało nam się chwilę porozmawiać, pościskać i potańczyć w przymierzalni kostiumów. Grace z miejsca poważnieje, kiedy ogląda niektóre z kostiumów balowych Magnusa, które dosyć sporo odsłaniają. Ale są naprawdę fajne. Brokatowe marynarki! Szalone buty! Sukienki bez pleców! Wszędzie iskrzy! Grace ostatecznie wygląda na bardzo zadowoloną.
Tej nocy zdjęcia odbywają się w lokacjach, w tunelu metra. Krzesła dla obsady zostały przeniesione na peron. Jest dość zimno, więc wszyscy dostają koce. Kevin robi Jemimie i mnie zdjęcie – ona jest niemal całkowicie zawinięta w koc.
Grace robi świetną robotę i jest przy tym urocza. Przesiaduję z jej mamą, kiedy na planie pojawia się wysoki, niezwykle seksowny koleś. To Godfrey, który przyszedł się przywitać, chociaż tego dnia nie ma żadnych scen. A więc, tak, jestem obecna podczas jego spotkania z Kevinem. Wcześniej jakoś na siebie nie wpadli. Zachowam wypowiedziane przez nich magiczne słowa w sekrecie, ale podrzucę, że zaczęło się od powitania w stylu „Cześć, stary”. Oto moje zdjęcie z Godfreyem.
Rafy, fotograf, podchodzi, żeby zapytać, czy chciałabym statystować w scenie w hotelowej, ale Harald szybko rzuca: „Nie, ona będzie w scenie balu Magnusa”.
Ja: Nie mogę się pojawić na balu Magnusa. Jestem za mało glamour. I na pewno tak bardzo się zestresuję, że zemdleję.
Harald: BĘDZIESZ NA BALU MAGNUSA.
No i chyba będę na balu Magnusa.