David Prowse nie żyje. Odtwórca Dartha Vadera miał 85 lat
W sobotę po krótkiej chorobie odszedł David Prowse, brytyjski aktor i kulturysta, który wcielił się w Lorda Vadera w oryginalnej trylogii "Gwiezdnych wojen". Od lat był skonfliktowany z George'em Lucasem.
Smutną informację potwierdził w rozmowie z "The Hollywood Reporter" agent Davida Prowse'a Thomas Bowington. "Niech Moc będzie z nim zawsze! Chociaż słynął z grania wielu potworów wszyscy, którzy znali Dave'a i pracowali z nim wiedzą, że był bohaterem" – pisze.
Zanim założył ikoniczny hełm lorda Sith, Prowse był kulturystą i sztangistą. Wcielił się też w monstrum dra Viktora Frankensteina w brytyjskim horrorze wytwórni Hammer "Frankenstein i potwór z piekła" z 1974 r.
Rolę Dartha Vadera zapewniły mu imponujące warunki fizyczne (miał ponad 2 metry wzrostu). W filmach nie słyszymy jednak jego głosu. Z powodu jego akcentu zdecydowano się, że lord Sith przemówi ustami aktora Jamesa Earla Jonesa.
Oni odeszli w 2020 roku
W kontekście Davida Prowse'a dużo mówiło się o jego konflikcie z George'em Lucasem. Twórca "Gwiezdnych wojen" oskarżył aktora, że zaspoilerował mediom śmierć swojego bohatera. Prowse do końca życia upierał się, że tego nie zrobił.
- George uwierzył, że to ja zdradziłem mediom informację o śmierci Dartha Vadera, chociaż w tym czasie nawet nie wiedziałem, że moja postać zginie. Od tamtej pory nie odzywa się do mnie. Bojkotowano mnie na planie i nie dostałem zaproszenia na premierę - wspominał w jednym z wywiadów.
Ostatni raz David Prowse pojawił się przed kamerami w 2016 r. w niemieckim serialu sci-fi "Mission Backup Earth".