Diagnoza spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Kucówna zaraz potem dowiedziała się o niewierności męża
24.03.2024 08:07
Zofię Kucównę i Adama Hanuszkiewicza połączyła miłość, która jednego dnia legła jak domek z kart. Plotkowano, że rozeszli się w niezbyt przyjemnej atmosferze. Mimo doniesień Kucówna zawsze z ogromnym szacunkiem wypowiadała się na temat męża - nawet, gdy się rozwiedli.
Wychowała się w Komorowie w domu z ogrodem, otoczona miłością bliskich. Później przeprowadziła się do Krakowa, gdzie rozpoczęła naukę w liceum plastycznym. O aktorstwie zaczęła myśleć, kiedy jedna z nauczycielek zachęciła ją do udziału w konkursie recytatorskim. Udało jej się wygrać ogólnopolski etap.
Kiedy pod koniec szkoły średniej zastanawiała się, gdzie kontynuować naukę, ta sama nauczycielka pchnęła ją w stronę Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Ukończyła ją w 1955 r. i bardzo szybko znalazła zatrudnienie w Teatrze Powszechnym, Teatrze Ateneum, teatrze Narodowym i Teatrze Współczesnym w Warszawie.
Była zauważana zarówno przez widzów, jak i krytyków. Publiczność ją kochała. Każdej granej postaci dawała cząstkę siebie, dzięki czemu była naprawdę autentyczna. A los jej nie oszczędzał.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Zaangażowała się w odbudowę Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie
Budynek Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie był w opłakanym stanie. Kucówna poświęciła dużo czasu i pracy, aby to miejsce stało się prawdziwym domem dla samotnych, emerytowanych artystów.
Pracowała też w Akademii Teatralnej w Warszawie, gdzie miała bliski kontakt z młodzieżą.
"Żyłam, grałam, podróżowałam, śmiałam się, cierpiałam też..."
W jednej z książek, które wydała Zofia Kucówna, pisała, że życie ma wtedy sens, gdy człowiek pozwala mu toczyć się "zgodnie z własnymi potrzebami, rytmem własnego oddechu", a nie "potrzebami, rytmem wyobrażeniem narzuconym przez otoczenie".
Dla niej najważniejsze było, aby czuć się spełnioną. W 2003 r. odcisnęła swoją dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Z kolei w 2008 r. z rąk podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odebrała Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Obecnie jest jedną z pensjonariuszek Domu Aktorów w Skolimowie.