Szturmem wdarł się do hitu HBO
Jego wizerunek nabrał jeszcze bardziej zadziornego charakteru, co wyjątkowo spodobało się producentom. Dzięki temu w 2011 r. został Conanem Barbarzyńcą (film poniósł jednak klęskę finansową i artystyczną). Ogromym sukcesem okazała się za to "Gra o tron", w której zagrał Khala Drogo.
- Na przesłuchaniu zaprezentowałem hawajski taniec wojny, który kiedyś służył zastraszeniu przeciwników. Pomyślałem, że właśnie tak powinien wyglądać Drogo przygotowujący się do walki - wspominał. Jako groźny Khal zawojował serca publiczności, a przy okazji zagwarantował sobie należne miejsce wśród największych twardzieli Hollywood. Tym razem nową łatkę potraktował jako dobrą monetę. Doskonale wiedział, że ma asa w rękawie. W niedawnej rozmowie z Jimmym Fallonem aktor przyznał nawet z rozbawieniem, że rola Khala zaszufladkowała go do tego stopnia, że wielu wpływowych producentów myślało, że nawet nie mówi po angielsku.