Jego dom jest tam, gdzie rodzina
Aktor jest pełen zachwytu nad rejonem, w którym posiada dom.
- Klimat jest taki, że nie rośnie tu dużo drzew. Ale jest pięknie. Morze w tej chwili jest okupowane przez Hiszpanów, którzy wylegli z domów. W naszej wiosce mieszka 700 osób, połowa to cudzoziemcy. Czasem nam tu coś huknie, w ostatnich latach ze dwa czy trzy razy porządnie się zatrzęsło, dom trzeszczał, ale jest zbudowany wedle zasad obowiązujących w rejonie sejsmicznym. Mamy trzy godziny w góry do Sierra Nevada. Sześć godzin i jesteśmy w Pirenejach. Fantastyczne kulturowo miejsca, mieszkańcy zachowują swoją tożsamość, zupełnie inną niż andaluzyjska czy walencka.
Jakiś czas temu pojawiły się plotki o tym, że aktor zamierza sprzedać posiadłość w Hiszpanii.
- Dziecko, które dziś rozdaje karty, trzyma nas w Polsce. Helenka ma swoje zajęcia, które coraz bardziej się rozrastają. Bywamy więc w naszym hiszpańskim domu dwa razy w roku, na tyle rzadko, że chyba będzie trzeba go sprzedać. Ale ja do murów się nie przywiązuję - powiedział Marek Kondrat w wywiadzie dla "Polityki".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.