Trwa ładowanie...
d35qtul
04-12-2006 18:07

Dziewczyna z Jersey

d35qtul
d35qtul

O najnowszej produkcji Kevina Smitha było głośno w związku z romansem Bena Afflecka i Jennifer Lopez. I to właśnie najbardziej zaszkodziło filmowi, który może nie jest najlepszy w dorobku tego reżysera, ale pod wieloma względami stanowi dzieło wyjątkowe i dlatego warto je zobaczyć.

Ollie Trankie (Ben Affleck)
jest specjalistą od promocji, do którego w kolejce ustawiają się największe gwiazdy muzyki. Gdy jednak jego żona umiera przy porodzie, sprawy zaczynają przybierać zły obrót. Z dnia na dzień traci pracę, a w końcu zostaje zmuszony do tego, aby razem ze swoją nowonarodzoną córeczką zamieszkać w domu ojca w New Jersey. Jednak po siedmiu latach samotnego ojcostwa w jego życiu pojawia się Maya (Liv Tyler), dziewczyna z wypożyczalni kaset wideo, która postanawia zaopiekować się pogrążonym w żałobie wdowcem.

Kevin Smith znany jest głównie dzięki znakomitym komediom, a ten film zdecydowanie do tego gatunku nie należy. Reżyser nakręcił go w hołdzie dla swojego ojca, który zmarł w 2003 roku. Stąd też najważniejsze są w nim relacje rodzinne. Ollie Trankie robiąc karierę w show-biznesie odsuwa się od swojego ojca – życiowego nieudacznika. Po śmierci żony to właśnie jego obarcza obowiązkiem wychowania swojej córki. Dopiero, gdy traci pracę, zaczyna powoli rozumieć, jak ważnym, trudnym, a zarazem odpowiedzialnym zadaniem jest bycie dobrym ojcem.

Jednak nawet w "Dziewczynie z Jersey", która tak różni się od wcześniejszych dzieł Smitha, reżyser wraca do swojego ulubionego tematu, czyli rozmów o seksie, które stały się już znakiem firmowym jego filmów. W scenie w wypożyczalni kaset wideo, kiedy Ollie poznaje Mayę oraz podczas ich pierwszej randki, której motywem przewodnim są filmy porno - wyraźnie widać ostrze dowcipu charakterystyczne dla Smitha . W "Dziewczynie z Jersey" znalazło się jeszcze kilka takich rewelacyjnych miniscenek i należy tylko żałować, że całość nie została utrzymana w podobnym tonie.

d35qtul

Bo o ile Kevin Smith jest mistrzem komedii, o tyle nie najlepszy z niego twórca dramatów. "Dziewczyna z Jersey" to zaledwie poprawnie skonstruowany film o tym, że w życiu przede wszystkim liczy się rodzina, ale przecież nie do tego przyzwyczaił nas ten twórca. Pozostaje mieć nadzieję, że reżyser pozostawi kręcenie dramatów hollywoodzkim rzemieślnikom, a sam zajmie się tym, w czym jest najlepszy. Liczę więc na to, że jego następne dzieło będzie jednak komedią.

d35qtul
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35qtul