To już jest koniec?
Nie wydaje się, aby aktorowi udało się odbić od dna. Do pracy wrócił zmuszony koniecznością – nie miał pieniędzy na spłatę alimentów dla żony i syna.
Hulaszczy tryb życia odcisnął na nim swoje piętno i po przystojnym chłopaku nie pozostał już nawet ślad. Zniszczony i słynący ze swych niechlubnych ekscesów gwiazdor raczej nie może liczyć na satysfakcjonujące propozycje filmowe.
Niegdyś grywał w prawdziwych hitach, dziś nie stać go na kręcenie nosem. I to widać, kiedy spojrzy się na tytuły królujące w ostatnich latach w jego filmografii. Czyżby aktor był skazany na występy w niskobudżetowych, by nie powiedzieć kiepskich produkcjach, jak „Arachnoquake” czy „The Zombie King”?
(sm/mn/gk)