''Śliczne'' inicjały
Emilio Estevez nie ukrywał, że nie używa przybranego nazwiska ojca przede wszystkim dlatego, żeby nikt nie zarzucił mu robienia kariery wyłącznie po znajomości.
- Nie chcę być znany w tym biznesie wyłącznie jako syn Martina Sheena – tłumaczył swoją decyzję, dodając żartem, że tak naprawdę spodobały mu się inicjały „E.E”, gdyż zdublowane „E” wygląda „ślicznie”.