''Bez Romana wszystko traci sens''
Emmanuelle Seigner nie buduje swojego wizerunku dzięki licznym skandalom i plotkarskim magazynom. Zapewne dlatego wszyscy byli tak zaszokowani kreacją, w jakiej aktorka pojawiła się na czerwonym dywanie w Cannes. Czerwona sukienka z dekoltem do pępka, jaką miała na sobie, niemal odsłaniała jej piersi...
Na warszawskiej premierze *"Wenus w futrze" Seigner nie pozwoliła sobie na kolejną ekstrawagancję.* Męża i film reprezentowała w stroju... pensjonarki. Do zdjęć pozowała w skromnej czarnej sukience z białym kołnierzykiem. A może to była tylko gra uwydatniająca, jak bardzo Seigner różni się od Vandy i jak świetnie wcieliła się w postać różną od siebie?
Podkreśla, że Roman nie zatrudniłby złego aktora:
– Na planie jest dynamicznie. Jeśli aktor nie umie czegoś zagrać, Roman leci niczym torpeda przed kamerę i pokazuje, jak on to widzi. Lubi ludzi, którymi może manipulować. Nie przepada za aktorskimi zwierzętami, grającymi instynktownie. Jego zdaniem, to on jest od pokazywania siły.
Aktorka kocha tę siłę. W ostatnim wywiadzie udzielonym Vivie przyznała, że nigdy nie pociągali jej starsi faceci, bo nie szuka w mężczyźnie ojca. Romanowi jednak nie zaglądała w metrykę. Wyszła za niego za mąż, bo się zakochała. I dziś zrobiłaby to samo, "bo bez Romana wszystko traci sens"....
(ab/gk/kk)