Komunista z przymusu
Petelskiego tłumaczył w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” jego brat cioteczny i współpracownik, Jerzy Maksymiuk.
- Czy on był komunistą? Musiał być, bo inaczej by nie żył. Po wojnie pod dom w Białymstoku podjechali ubecy, a moja matka: "Czesiu, uciekaj, bo idą po ciebie, chcą cię rąbnąć". Bo on w czasie wojny był w Szarych Szeregach. I potem miał wybór: wyjechać za granicę lub wstąpić do partii – opowiadał.
- Został i się przystosował. Ale miał dobre serce i pomagał kolegom.[…] Może aż tak wierzył, że socjalizm przynosi dobro? - dodawał. - Tylko chyba nie wierzył, że trzeba mordować ludzi. Znałem go jako odważnego. On mówił, co myśli, inaczej niż inni.