Film o "bidokach" bije rekordy popularności. Wszystko przez decyzję Trumpa
Gdy Trump ogłosił, że na swojego wiceprezydenta wybrał J.D. Vance'a, wszyscy chcieli dowiedzieć się o nim więcej. Na podstawie jego książki powstał film "Elegia dla bidoków". Po 4 latach od premiery dzieją się niesłychane rzeczy.
Rzadko dzieje się tak, by film po kilku latach zdobywał aż taką popularność. "Elegia dla bidoków" w reżyserii Rona Howarda pojawiła się w kinach w 2020 r. i doczekała się dwóch nominacji do Oscara - dla najlepszej aktorki drugoplanowej (Glenn Close) i za charakteryzację. W tym samym czasie Close była nominowana do... Złotej Maliny za najgorszą rolę drugoplanową. Dyplomatycznie można powiedzieć, że film wywoływał emocje. I jak się okazuje, po czterech latach nic się nie zmieniło. "Elegia dla bidoków" wypłynęła z powrotem na szerokie wody po konwencji wyborczej Donalda Trumpa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amy Adams w rozmowie z WP.pl o "Elegii dla bidoków": "To były jedyne sceny, na które nie czekałam w tym filmie"
"Elegia dla bidoków" ponownie hitem
Jak pisaliśmy, 16 lipca "Elegia dla bidoków" wskoczyła na 6. miejsce najpopularniejszych tytułów Netfliksa w USA. Dlaczego? Powstała na podstawie autobiograficznej książki J.D. Vance’a, kandydata na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Dodajmy, że "New York Times" zaliczył tę książkę do najważniejszych tytułów wyjaśniających wyborczy sukces Donalda Trumpa w 2016 roku - opowiadała o ludziach z małych miast, z klasy robotniczej regionu Appalachów, których dotykały kryzysy m.in. ekonomiczne.
W filmie, Vance - były marine, a obecnie student prawa Uniwersytetu Yale - choć jest o krok od zdobycia wymarzonej pracy, wraca do rodzinnego domu. Jego matka to rozchwiana emocjonalnie, zmagająca się z uzależnieniem Bev (w tej roli Amy Adams), zaś ostra jak brzytwa, nieustępliwa babcia Mamaw (Glenn Close) to jego jedyny, prawdziwy opiekun. Vance musi pogodzić się z przeszłością i spróbować odnaleźć się w tej skomplikowanej, rodzinnej sytuacji.
W Polsce o filmie było głośno m.in. za sprawą niesmacznego żartu o Polakach, który w filmie wypowiada postać Glenn Close.
"Elegia dla bidoków" trwała sobie w bibliotece Netfliksa docierając, po tylu latach, do raczej znikomego grona odbiorców. Wszystko zmieniło się po konwencji Republikanów. Popularność filmu o rodzinnej historii J.D. Vance'a wystrzeliła jak z procy. Jak podano po kilku dniach od ogłoszenia go kandydatem na wiceprezydenta, film miał o ponad 1,179 proc. większą oglądalność niż dzień przed konwencją. W poniedziałek 15 lipca film oglądano przez 19,2 miliony minut.
Teraz "Variety" podliczyło oglądalność najbardziej popularnych filmów w streamingu z okresu 26 lipca - 1 sierpnia. Twórcy "Elegii dla biodków" pewnie łapią się za głowy. W tym czasie produkcję oglądano przez 197,6 miliona minut, co daje jej drugie miejsce wśród wszystkich filmów, jakie można było odtworzyć sobie na platformach streamingowych.
Pierwsze miejsce zajmuje "Na wyspie miłości" - również od Netfliksa. Bohaterem filmu jest starzejący się gwiazdor rocka John Allman (Harry Connick Jr.), który po klapie ostatniego albumu postanawia zrobić sobie przerwę w karierze i zaszyć się w odludnym domu na malowniczym wybrzeżu Cypru. Podczas premierowego weekendu zanotował 14,4 mln wyświetleń. Z najnowszych danych wynika, że komedia romantyczna była oglądana w sumie przez 309 mln minut.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: