Gabriela Kownacka we wspomnieniach przyjaciół

Aktorka *Gabriela Kownacka, odtwórczyni pamiętnej roli Anity w komedii muzycznej "Hallo, Szpicbródka" i Anki z telewizyjnego serialu "Rodzina zastępcza", zmarła po ciężkiej chorobie - poinformował Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.*

Gabriela Kownacka we wspomnieniach przyjaciół
Źródło zdjęć: © AKPA

Gabrielę Kownacką wspominają największe osobowości polskiego kina:

- Zagrała dużo dość ciekawych rzeczy w "Teatrze Telewizji". Okazało się, że jest nie tylko ładną kobietą, niezwykle urokliwą, ale jest też solidną aktorką. Uważam, że była nieco niewykorzystaną aktorką.

- Nie opowiadała o tym. Oczywiście wszyscy w teatrze o tym wiedzieli. Jak to bywa w takich sytuacjach jak się razem pracuje, to trzeba przekuwać słabość na siłę. Ona rzeczywiście do pewnego momentu robiła to wspaniale. Grała w bardzo dużej rudej peruce, która spadła jej z głowy w czasie grania z głowy i okazało się, że jest prawie bez włosów. Bez namysłu ubrała się w perukę i dograła wspaniale do końca sceny.

- Znałem ją od pierwszego roku, od jej egzaminu do szkoły. Niezwykle utalentowana i ładna. Straszny czas to jest dla nas, bo zawsze była taka komediowa, zawsze tak życie odbierała pełnymi garściami jak Merlin Monroe, taki był jej ideał. Obsadzałem ją, bo ją bardzo ceniłem jako bardzo utalentowaną aktorkę. Także graliśmy razem wiele razy.

- Gabrysia była kobietą pełną wdzięku i nieprawdopodobnej urody. Nie wiem, czy taką urodę ktokolwiek kiedyś w życiu miał. Może jakaś hollywoodzka gwiazda. To była uroda porażająca. Może tak się dzieje, że właśnie ta choroba wybiera sobie takie piękne okazy. Była osobą pełną talentu i niezwykle pracowitą. Taką ją pamiętam - uśmiechniętą i niezwykle urodziwą.

Darzyłam ją wielką sympatią, podziwem i atencją. Z Gabrysią tak dużo się nie stykałam, niemniej wiele lat temu pracowałyśmy razem przy sztuce "Szalona Greta", gdzie ja grałam właśnie szaloną Gretę, ona grała też dużą kobiecą rolę. Grał tam też śp. Gustaw Holoubek. Niesamowita sztuka i niesamowite spotkanie.

- Była aktorką naprawdę kochaną przez publiczność, to jest takie najwyższe wyróżnienie dla aktorów, nie wszyscy mają swoją publiczność, Gabrysia na pewno ją miała. Miała też mnóstwo przyjaciół, a to też świadczy o człowieku, że ktoś albo emanuje tym, że przyciąga ludzi, albo nie. Ona na pewno przyciągała ludzi, to bardzo wielki dar.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)