Trudne początki
Po ukończeniu warszawskiej Akademii Teatralnej w 1998 r., Kałużna od razu trafiła na scenę. Zagrała w "Trzech wysokich kobietach" Edwarda Albee w reżyserii Rafała Sabary i otrzymała nagrodę im. Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut aktorski.
Chociaż teatr pokochała od razu, pensje dla aktorów były tak niskie, że Kałużna zaczęła szukać sobie dodatkowych zajęć.
- Najgorzej jest na początku pracy - opowiadała w "Expressie Bydgoskim". - Właściwie młody aktor nie dałby sobie rady bez pomocy rodziny i tak też było ze mną. Przed laty aktorstwo było wielka pasją, nie myślało się o pieniądzach. Teatr musiał jednak zapewnić mieszkanie służbowe. To niezbędna pomoc, bo przecież aktor to zawód wędrowny.