Grał i biskupa, i zakonnika. Aktor wprost: "Jestem ateistą"

Piotr Garlicki ma na swoim koncie długą i imponującą listę filmów czy seriali, ale dla wielu widzów znany jest przede wszystkim z "Na dobre i na złe". W najnowszym wywiadzie aktor nie owija w bawełnę i mówi m.in. o swoim stosunku do Kościoła.

Piotr Garlicki, aktor "Na dobre i na złe"
Piotr Garlicki, aktor "Na dobre i na złe"
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
Magdalena Drozdek

Piotr Garlicki wystąpił m.in. w takich filmach jak "Barwy ochronne", "Pasja", "Seans". Od 2000 roku gra Stefana Trettera w "Na dobre i na złe", ale na koncie ma też takie popularne telewizyjne produkcje jak "Usta usta", "Prawo Agaty" czy "Ojciec Mateusz". W tym roku można go też oglądać w "Niepewności", gdzie wciela się w postać mnicha. W rozmowie z Plejadą skomentował: - Reżyserzy chyba lubią obsadzać mnie w rolach kapłanów. Jakiś czas temu w "Ojcu Mateuszu" zagrałem biskupa. Niektórzy dobrze wyglądają w mundurze, może mnie do twarzy jest w habicie i sutannie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Piotr Garlicki o swojej wierze i w emigracji

Aktor został zapytany, jakie ma podejście do wiary. - Jestem ateistą. Ale nie mam problemu z graniem księży. To rola jak każda inna - powiedział aktor.

W "Niepewności" jedną z głównych ról gra Nikodem Rozbicki. Pisaliśmy ostatnio o tym, że Polak robi karierę w USA i pracował przy jednym z projektów z córką Bruce'a Willisa. W życiu Garlickiego także był amerykański epizod. Spędził tam 15 lat życia.

- Po stanie wojennym w Polsce było kiepsko z zatrudnieniem w moim zawodzie. W teatrach panował marazm. Mimo że sporo robiłem – grałem w spektaklach, filmach i serialach, niewiele zarabiałem. Stawki były tak marne, że żeby móc jako tako egzystować, musiałem sprzedać samochód. Społeczny prestiż, jaki wiązał się z byciem aktorem, w żaden sposób nie przekładał się na poziom życia. A ja bardzo cenię sobie spokój i wygodę - komentuje Plejadzie.

W Stanach Garlicki pracował m.in. w przerabialni swetrów, które trafiały do lumpeksów czy w firmie, która handlowała owocami morza. - Myślę, że mój amerykański sukces – oczywiście, w dużym cudzysłowie – polegał właśnie na tym, że nie miałem "nas..ne we łbie", tylko traktowałem rzeczy takimi, jakimi one były. Wiedziałem, że żeby się utrzymać, muszę pracować. Tak więc gdy znalazłem jedną czy drugą pracę, skupiałem się na niej i nie zastanawiałem się nad tym, czym zajmowałem się kiedyś w Polsce. Robiłem to, co do mnie należało - opowiada aktor po latach.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)