Grażyna Błęcka-Kolska dla WP: "Dziś, gdy patrzę na tamtą siebie, to z ogromną czułością"

- Dotykam czubkami palców nowych pasji, żeby złapać mocniej świat. W pełni siebie akceptuję. Mam świadomość, że może pewne rzeczy nie są już dla mnie możliwe, ale wiem, że wiele jeszcze przede mną - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską aktorka Grażyna Błęcka-Kolska, która po raz kolejny wciela się w słynną Kasię z "Kogla Mogla".

Grażyna Błęcka-Kolska po raz kolejny wciela się w Kasię z kultowego "Kogla Mogla"
Grażyna Błęcka-Kolska po raz kolejny wciela się w Kasię z kultowego "Kogla Mogla"
Źródło zdjęć: © East News | TRICOLORS
Magdalena Drozdek

Magda Drozdek, Wirtualna Polska: Dobrze jest wrócić do roli Kasi Zawady?

Grażyna Błęcka-Kolska: To nie powrót, tylko kontynuacja losów Kasi oraz stworzonej patchworkowej rodziny Zawadów i Wolańskich. Moja bohaterka to teraz dojrzała kobieta. Tworzy z mężem Marianem zgodne, kochające się małżeństwo, ale do czasu, gdy w związku ich dzieci pojawia się kryzys, oni również zaczynają się kłócić. Na szczęście w piątej części zostają dziadkami i to wiele zmienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jaka jest teraz filmowa Kasia?

Równie ciepła i empatyczna jak kiedyś. Starsza, pełna miłości - do męża, do swojego syna i jego partnerki. Szczęśliwa, że uczestniczy w pojawieniu się nowego członka rodziny. Fakt pojawienia się wnuka ma wpływ na całą rodzinę.

Jest pani zadowolona, jak przez te trzy dekady potoczyła się historia Kasi?

Myślę, że skoro powstała piąta część, jest ona odpowiedzią na zapotrzebowanie widowni. Pierwszy "Kogel Mogel" cieszył się olbrzymią popularnością - podobnie jak kolejne części. Jeśli jest zapotrzebowanie na takie filmy i są ludzie, którzy chcą je oglądać, szczególnie w tych niełatwych czasach popandemicznych, to tylko się cieszyć. Wszyscy potrzebujemy relaksu.

Kadr z pierwszej części "Kogla Mogla"
Kadr z pierwszej części "Kogla Mogla"© Materiały prasowe

Ewa Kasprzyk zdecydowała, że nie będzie uczestniczyć w nowym filmie. Mówiło się o jej konflikcie z twórcami. Dotarły do pani takie głosy? Brakowało Ewy Kasprzyk na planie?

Brakowało bardzo. Praca z Ewą wnosi dużo ciepła, radości, spontaniczności i dystansu do siebie i otaczającej nas rzeczywistości. Mam ogromny sentyment do pierwszych dwóch części "Kogla Mogla", więc pod tym względem brakowało mi scen z nią w tych nowych projektach. Mam też wielki niedosyt, że nie miałyśmy takiej babskiej, świetnie napisanej wspólnej sceny. To wybitna aktorka, świetna kobieta.

Grażyna Błęcka-Kolska i Zdzisław Wardejn
Grażyna Błęcka-Kolska i Zdzisław Wardejn© East News | Pawel Wodzynski

Trzeba przyznać, że nowe części serii zbierają mieszane reakcje krytyków. A tak z pani perspektywy, "Kogel Mogel" dalej podoba się widzom?

Oczywiście, cały czas dostaję pozytywne sygnały od fanów serii. Czasem idę w czapce, myśląc, że nikt mnie nie rozpozna, a ktoś zaczepi i powie: "Dzień dobry, pani Grażynko. Wczoraj leciał film w telewizji. Ta pani Kasia to...". Dla mnie to bardzo miłe. I niesamowite, że magia dużego i małego ekranu cały czas się utrzymuje.

Bo i "Kogel Mogel" utrzymuje się w ramówkach stacji telewizyjnych niemal non stop.

Nie ukrywam, że sama czasem spojrzę z sentymentem. Na planie pierwszego filmu miałam 25 lat. Byłam młodą dziewczyną. Dziś, gdy patrzę na tamtą siebie, to z ogromną czułością. Jaka ładna ta Kasia! Teraz również jestem piękna w swojej dojrzałości i uważności, z jaką odkrywam na nowo siebie. Dotykam czubkami palców nowych pasji, żeby złapać mocniej świat. W pełni siebie akceptuję. Mam świadomość, że może pewne rzeczy nie są już dla mnie możliwe, ale wiem, że wiele jeszcze przede mną tego, co nieodkryte.

A tak często Polki w pewnym wieku uważają, że już nic dobrego ich nie czeka w życiu, już się nim nie jarają.

Mamy jedno życie i nie należy się jego bać. Warto mieć otwartą głowę i dawać sobie szanse na nowe. Być uważnym na to, co sprawia nam przyjemność i z odwagą realizować swoje pragnienia.

Grażyna Błęcka-Kolska
Grażyna Błęcka-Kolska© Materiały prasowe

Film to wciąż pani pasja?

Tak. Cały czas jest we mnie pasja do tworzenia i niedosyt. Nie jest tajemnicą, że kiedy robimy coś, co kochamy, wtedy nie pracujemy ani dnia.

Czyli wypalenie zawodowe u pani nie istnieje?

Nie, nie istnieje. Wierzę, że rok 2024 będzie przełomowy w moim zawodowym życiu. Przede mną nowy projekt, pełny kobiecej energii i wspaniałego przekazu dla świata. Życzę sobie i widzom, aby każdy mógł wziąć z niego dla siebie jak najwięcej.

Czego jeszcze życzyć, bo 16 lutego będzie świętowała pani urodziny?

Zdrowia, harmonii i szeroko pojętej miłości - do świata i od świata. Żebym mogła obdarowywać swoim doświadczeniem ludzi. I przede wszystkim ról - to takie moje małe pole, z którego mogę mrugnąć do widza, a potem wraca dobra energia.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)