Skarcona przez Szczepkowską
Zapytany przez Gazetę Wyborczą Englert nie krył swego oburzenia:
- Zdarzało się, że aktor nie przyszedł, bo zapomniał, zaspał albo zapił. Nie pamiętam jednak, aby ktoś świadomie zlekceważył wpisany do repertuaru spektakl i zamiast do teatru poszedł do telewizji – mówił, tłumacząc swoją decyzję.
Po jego stronie opowiedziało się wiele innych związanych z teatrem osób. Głos w tej sprawie zabrała również Joanna Szczepkowska, którą zachowanie Szapołowskiej wyraźnie zbulwersowało.
- Ona nie jest rasową aktorką teatralną. Rasowy aktor teatralny nie wytrzyma sytuacji, w której czeka na niego publiczność. Pracownik nie przyszedł na swoją zmianę, tylko rozwinął dywanik ze swoimi świecidełkami – mówiła w programie „Tomasz Lis na żywo”.