Daisy Ridley i John Boyega
Młodzi i mało znani aktorzy, dla których udział w "Przebudzeniu mocy" był szansą na zaistnienie w branży, pensje dostali prawdopodobnie dość skromne. Mówi się, że zaproponowano im kwotę między 100 a 300 tys. dol. i, prawdopodobnie, bonusy z przychodów filmu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że aktorzy renegocjowali umowy do przyszłych części, żeby ich zarobki były liczone nie w tysiącach, a milionach.