"Heaven in Hell". Magdalena Boczarska zdradza kulisy scen miłosnych. Widzowie nie mają o tym pojęcia
W kinach możemy oglądać "Heaven in Hell", najnowszy polski erotyk powstały na fali sukcesu "365 dni". W roli głównej wystąpiła Magdalena Boczarska, która na ekranie zagrała w kilku odważnych scenach miłosnych z Simone Susinną. W rozmowie z Filipem Borowiakiem z Wirtualnej Polski aktorka zdradziła kulisy ich kręcenia. Okazuje się, że paradoksalnie nie nagość stanowiła tu największą przeszkodę. - Na Helu mierzyliśmy się z gigantycznym zimnem. Więc dwie sceny, które tam się dzieją w pełnym słońcu i udają lato, kręciliśmy przy 12 stopniach w maju. Maju słonecznym, ale bardzo zimnym. Walczyliśmy z gęsią skórką - opowiada Boczarska. Aby komfort podczas zdjęć był jak największy, w scenach na piasku pod aktorami rozłożono podgrzewane koce. Ponadto rozbierane zdjęcia poprzedziły miesiące wspólnego poznawania się ekipy. - To jest taki taniec, w którym uczestniczy i operator, i reżyser, i aktorzy. Więc tak naprawdę bardzo ważne było to, abyśmy złapali wspólny język - mówi nam Magdalena Boczarska. Co jeszcze spotkało ją na planie? Jak będzie wspominać udział w filmie Tomasza Mandesa? Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.