Hitch: Najlepszy doradca przecietnego faceta
"Hitch" nie jest najlepszym pomysłem na pierwszą randkę, bo chociaż opowiada o miłości, zdradza też tajemnice obu płci, które lepiej odkrywać, gdy początkowy etap związku ma się już za sobą.
Alex "Hitch" Hitchens (Will Smith)
zarabia na życie pomagając nieśmiałym facetom, którzy za wszelką cenę pragną zdobyć serce ukochanej kobiety. Jednak jego nowy klient jest pod każdym względem wyjątkowy – nieatrakcyjny i niechlujny doradca finansowy (Kevin James), chce rozkochać w sobie piękną i bogatą klientkę Allegrę Cole (Amber Valletta). Hitch nie przypuszcza nawet, że podejmując to wyzwanie, odnajdzie miłość swojego życia.
Współczesny mężczyzna nie wierzy w przeznaczenie, czy miłość od pierwszego wejrzenia. Wierzy natomiast, że każdą kobietę można zdobyć – to tylko kwestia odpowiedniej techniki. Dlatego właśnie mężczyźni potrzebują specjalisty takiego, jak Hitch, który największego życiowego nieudacznika potrafi przemienić w Romeo. Osiągnięcia Hitcha są doprawdy imponujące – w ciągu trzech randek potrafi dokonać niemożliwego – przekonać każdą kobietę o tym, że to właśnie jego klient, a nie żaden inny facet na ziemi jest w stanie dać jej prawdziwe szczęście. A wszystko to, za pomocą kilku sztuczek, które otwierają serce każdej kobiety.
Gdyby to było takie proste... No ale po amerykańskiej komedii romantycznej trudno się spodziewać prawdy, można natomiast oczekiwać dużej porcji rozrywki. I taki właśnie jest "Hitch" - opowiada w bardzo zabawny sposób o tym, że można mieć kobietę swoich marzeń, jeśli ma się tylko odpowiedniego doradcę.
Problem tkwi w tym, że Hitch traktuje swoich klientów jak towar, który potrzebuje ładnego opakowania i właściwej promocji. Czy na tym właśnie polega miłość? Po obejrzeniu filmu można jednak zatęsknić za czasami, kiedy ludzie nie brali wszystkich spraw w swoje ręce. Bo przecież miłość jest jak magia - lepiej, aby jej sekrety pozostały dla nas tajemnicą.