Hugh Jackman: Wizyty na siłowni zdziałały cuda
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu był szczupłym facetem z ledwo zarysowanymi mięśniami. Hugh Jackman, który 12 października obchodził 46. urodziny, zaledwie w kilka miesięcy przeszedł niezwykłą metamorfozę. Przygotowując się do roli Wolverine'a w filmie „X-Men”, nie chciał być zdany na łaskę charakteryzatorów i wziął sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu był szczupłym facetem z ledwo zarysowanymi mięśniami. Hugh Jackman, który 12 października obchodził 46. urodziny, zaledwie w kilka miesięcy przeszedł niezwykłą metamorfozę. Przygotowując się do roli Wolverine'a w filmie „X-Men”, nie chciał być zdany na łaskę charakteryzatorów i wziął sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Ćwiczył systematycznie, dziennie przyjmował sześć tysięcy kalorii i nabierał masy mięśniowej, aż dobił do wagi 98 kilogramów. Od tamtej pory dba o swoją formę i zachowuje wypracowaną sylwetkę. Jak mu się o udaje? Wszystko dzięki treningom, które nazywa „DogPound” - Jackman i jego kumple spotykają się każdego ranka o 5:45 i ciężko pracują na siłowni. Efekty są widoczne gołym okiem.
Tym samym Jackman może poszczycić się tytułem jednego z najbardziej napakowanych gwiazdorów w Hollywood. Zobaczcie, kto jeszcze zalicza się do tego grona.
Dwayne ''The Rock'' Johnson
Johnson sławę w Hollywood zyskał dzięki filmowi „Mumia powraca” - już wówczas, jako były gracz drużyny futbolowej i mistrz WWE, mógł się poszczycić imponującą sylwetką – i od tamtej pory jest częstym gościem na dużym ekranie.
42-latek zawsze powtarza, że swoją formę zawdzięcza przede wszystkim odpowiedniej diecie.
Oczywiście właściwie żywienie – Johnson spożywa sześć lub siedem zróżnicowanych posiłków dziennie – nie wystarczy. The Rock sześć razy w tygodniu odwiedza siłownię, na której spędza około 90 minut (więcej *tutaj).* Działa? Działa.
Mark Wahlberg
The Rock swoją świetną formą inspiruje innych – w tym 43-letniego Marka Wahlberga.
Gdy aktor dowiedział się, że w filmie „Sztanga i cash” jego parterem będzie Johnson, rozpoczął intensywny trening, nie chcąc wypaść marnie na tle kolegi z plany. By nabrać masy, spożywał 12 posiłków dziennie i intensywnie ćwiczył (więcej tutaj).
To zresztą nie pierwsza taka przemiana Wahlberga – trzy lata wcześniej przeszedł podobną metamorfozę, przygotowując się do roli w „Fighterze”. Potem trochę odpuścił. Czy tym razem uda mu się zachować formę nieco dłużej? Zobaczymy.
Kellan Lutz
29-letni Kellan Lutz za wszelką cenę chce zerwać ze „Zmierzchem” i próbuje na dobre związać się z kinem sensacyjnym. Idzie mu średnio, ale drobne porażki najwyraźniej go nie zniechęcają i aktor spędza wiele czasu na siłowni, wierząc, że kiedyś zostanie ikoną filmów akcji. Jego przepis na wysportowaną sylwetkę?
- Dużo ćwiczę i zdrowo się odżywiam. Jem wysokoproteinowe posiłki, codziennie spożywam drób i jajka. W kuchni zawsze czekają na mnie świeże owoce. Każdemu radziłbym dobrać odpowiednie dla niego ćwiczenia kardio. Ja na przykład nie cierpię biegania, więc pływam – mówił.
„Niezniszczalni 3” i „Legenda Herkulesa” to najlepszy dowód, że Lutz nie poprzestaje wyłącznie na gadaniu.
Tom Hardy
Kiedy przygotowywał się do roli w „Bronsonie”, pochłaniał kurczaki i zapijał je koktajlami białkowymi. A następnie, codziennie, siedem razy w tygodniu, męczył się na siłowni.
Potem był „Wojownik” i „Mroczny Rycerz powstaje”, po których sugerowano, że 37-letni Tom Hardy z pewnością wspomaga się sterydami. On jednak zaprzeczał, twierdząc, że sterydy to narkotyk, a on, jako osoba walcząca z uzależnieniem od prochów i alkoholu, od dawna trzyma się od takich substancji z daleka.
Jego sposób na utrzymanie formy? Krótkie serie ćwiczeń powtarzane kilka razy dziennie.
Chris Hemsworth
Kiedy Chris Hemsworth został bogiem Thorem, w jego życiu – a przede wszystkim w diecie – zaszły ogromne zmiany.
Przez kilka tygodni 31-letni aktor przybierał na masie i ćwiczył klatkę piersiową, ramiona i nogi, potem trenował z odważnikami kettlebells i poświęcał kilka godzin na ćwiczenia kardio.
Intensywny trening pomógł mu wyrzeźbić ciało i choć Hemsworth okupił go potem i łzami, nie mamy wątpliwości – było warto.
Channing Tatum
„G.I. Joe: Czas kobry” czy „Magic Mike” były dla Channinga Tatuma prawdziwym wyzwaniem.
Przygotowując się do ról, aktor musiał popracować nad przyrostem masy mięśniowej – przez wiele tygodni kilka razy dziennie jadł kurczaka, brązowy ryż i białko z jajek.
To, oczywiście, nie wystarczyło. Potem przyszła kolej na dietę bezglutenową i ciężką pracę – Tatum trenował codziennie po trzy bite godziny. Opłaciło się, bo krytyka piała z zachwytu nie tylko nad jego talentem, ale i doskonałą formą. (sm/gk)