Ignaczewska i DiCaprio razem?
Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie? Co łączy Joanne z bożyszczem kobiet? Dlaczego Asia nie chce komentować tej znajomości?
Informacja dotycząca przypuszczalnego romansu polskiej aktorki oraz hollywoodzkiego amanta obiegłam w mig cały świat. Kilkakrotnie parę widziano razem w Nowym Jorku. Czy to przyjaźń, czy zwykły przypadek?
Czy przypadkiem można nazwać również miejsce zamieszkania Joanny, które mieści się bardzo blisko nowego planu filmowego Leonarda DiCaprio? Tak niewielka odległość pomaga Asi w codziennym odwiedzaniu boskiego Leo.
Informacje te zostały rozgrzane w chwili, gdy ogłoszono, że aktor rozstał się ze swoją partnerką, którą była izraelska modelka Bar Refaeli. Nasza polska gwiazdka nie chce jednak mówić na ten temat i ucina wszelkie rozmowy dotyczące domniemanego romansu jej i Leonarda.
„Nie będę komentować tych doniesień. Nie chcę, by moje aktorstwo było postrzegane przez pryzmat mojego życia prywatnego, koneksji i znajomości. Na mój sukces ciężko pracowałam i nikt mi w tym nie pomagał”, mówi aktorka.
O wytrwałości Joanny oraz determinacji można powiedzieć wiele. Już za kilka dni Asia jako pierwsza Polka odbierze dyplom Actors Studio Lee Strasberg Theatre and Film Institute.
„Po dwóch latach ciężkiej, wyczerpującej emocjonalnie pracy i ciągłym rozwijaniu umiejętności, w końcu dostanę wymarzony dyplom”, mówi Asia.
Szczerze gratulujemy. Jest to wielkie osiągnięcie znaleźć się obok takich sław jak Al Pacino, Robert De Niro czy Julia Roberts.
Opowiadając o swoich sukcesach zawodowych Joanna mimo woli wspomniała jednak o DiCaprio.
To właśnie w tej szkole Asia poznała Leo. Aktor prowadził tam warsztaty, dzięki którym Joanna bardzo wiele się nauczyła.
„To bardzo dobry aktor i zupełnie nie zachowuje się jak Gwiazda. Z szacunkiem odnosi się do każdego człowieka”, opowiada Joanna.
Może jednak Leo Asię traktuje z większym szacunkiem niż kogokolwiek? Joanna zapewnia jednak, że jej wizyty na planie to tylko kolejne doświadczenie zawodowe. Czy jednak na pewno?
Zapytana o ideał mężczyzny bez chwili wahania odpowiada:
„Opiekuńczy, z dużą indywidualnością, inteligenty, z poczuciem humoru i dystansem do siebie”. Po chwili dodaje: „Może być też przystojny”.
Czyż to nie idealny opis przystojniaka grającego głównego bohatera w 'Titanicu'? Na tę uwagę aktorka tylko skromnie się uśmiecha i pozostawia bez komentarza. Czyżby to milczenie oznaczało zgodę?
Czekamy z niecierpliwością na dalszy ciąg wydarzeń. Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?