Shelley Duvall skrzywdzili najbardziej. W końcu przyznali się do błędu
Golden Raspberry Award, w skrócie Razzie, to jedna z najsłynniejszych filmowych nagród. Po raz pierwszy Złote Maliny zostały przyznane w 1981 r. W gronie nominowanych aktorek znalazła się wówczas Shelley Duvall. Jej rola w filmie "Lśnienie" została określona jako "przeraźliwie histeryczna". Po 40 latach członkowie stowarzyszenia zmienili zdanie.
W wywiadzie dla "New York Magazine" jeden z założycieli stowarzyszenia John J.B. Wilson przyznał, że na początku lat 80. ubiegłego wieku członków Golden Raspberry Award trudno było nazwać znawcami kina. Raczej młodymi pasjonatami, którzy tajniki sztuki filmowej dopiero poznawali. Od początku przyświecała im jednak jedna idea. Chcieli "wyróżniać" swoimi nagrodami znane osoby ze świata filmu, które zdobyły wcześniej renomę, osiągnęły sukces, ale popadły w rutynę lub poszły na łatwiznę, stając się maszynką do zarabiania pieniędzy.
Dlatego też wiele małych, kiepskich gwiazdeczek nigdy nie zostały "docenione" przez stowarzyszenie, a na przykład Sylvester Stallone ma na koncie blisko czterdzieści nominacji i dziesięć Złotych Malin. Podczas pierwszej edycji Razzie Award nagrodę za najgorszą drugoplanową rolę otrzymał Laurence Oliver, bodaj najwybitniejszy aktor w historii kina. Trzykrotnie nagrodzony Oscarem i dodatkowo wyróżniony dziesięcioma nominacjami. Jednak to Shelley Duvall stała się największym "wyrzutem sumienia" założyciela Golden Raspberry Award.
Gorące premiery 2022. Na te produkcje czekamy
John J.B. Wilson wyjaśnia, że po projekcji "Lśnienia" członkowie stowarzyszenia byli wściekli na Stanleya Kubricka. "Uważaliśmy, że książka Stephena Kinga była o wiele bardziej przerażająca, przekonująca. Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego reżyser ekranizując powieść, która ma w sobie wszystkie te wizualne możliwości, pominął węże w dywanach, bestie z żywopłotów i wszystkie inne potworności. A pokazał widzom jedynie wizje dziecka. Jeżeli chcesz ekranizować taką powieść, jak 'Lśnienie', to pewne kluczowe elementy muszą pozostać". Co ciekawe, po latach Wilson nie zmienił swojego, dość przestarzałego zdania na temat zasad ekranizacji literatury.
Członkowie Golden Raspberry Award poważnie zastanawiali się jednak nad cofnięciem nominacji dla Shelley Duvall. Ale nie dlatego, że uznali, że jej rola nie była zła. "Jej kreacja pozostaje przeraźliwie histeryczna. Znając jednak przeszłość i sposób, w jaki Stanley Kubrick ją traktował, uważam, że popełniliśmy błąd, przyznając jej nominację. Wiemy, że Kubrick doprowadzał ją na planie zdjęciowym na skraj szaleństwa z powodu swojego despotycznego i ordynarnego zachowania, za co został później nazwany (nie przez wszystkich) geniuszem. Właściwie zmusił ją do takiego występu i to on ponosi pełną odpowiedzialność".
Shelley Duvall, utalentowana aktorka o niezwykłej urodzie, nigdy nie została doceniona w Ameryce (nie licząc nominacji do Złotej Maliny). Udało jej się natomiast podbić krytyków i widownię na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie w 1977 r. została wyróżniona Złotą Palmą za rolę w filmie "Trzy kobiety" Roberta Altmana.