Jack Nicholson i Morgan Freeman w hołdzie dla Heatha Ledgera
Jack Nicholson i Morgan Freeman złożyli hołd zmarłemu Heathowi Ledgerowi podczas premiery filmu "Choć goni nas czas" w Londynie.
Legendarni aktorzy pojawili się wczoraj wieczorem na czerwonym dywanie, aby promować najnowsze dzieło ze swoim udziałem, jednak tragiczna śmierć Ledgera zdominowała uroczystość.
- To wielka strata dla przemysłu filmowego - oświadczył Freeman. - Heath był niebywale utalentowany. To naprawdę wielka tragedia.
- Kręciłem kiedyś film z Riverem Phoenixem, który także umarł młodo - dodał Rob Reiner, reżyser obrazu. - To straszne, kiedy ktoś odchodzi w tak młodym wieku.
Nicholson zdradził podczas premiery, że swojego czasu szczęśliwie uniknął śmierci po zażyciu tabletek nasennych Ambien - tych samych, które lekarz zapisał Ledgerowi.
- Kiedyś wziąłem Ambien - tłumaczy Nicholson. - Zasnąłem, a jakiś czas później odebrałem ważny telefon. Musiałem wsiąść za kółko. Mało brakowało, a spadłbym z klifu w przepaść.
Pomimo wielu spekulacji, przyczyna śmierci 28-letniego Ledgera pozostaje nieznana.