Jamie Lee Curtis ujawniła prawdę o nałogu. "Przez 10 lat nikt o tym nie wiedział"
Zaczęło się od przepisania środków przeciwbólowych po operacji plastycznej. Aktorka szybko wpadła w uzależnienie, z którego udało jej się wyjść dopiero po kilkunastu latach.
O tym, że Jamie Lee Curtis była uzależniona od opiatów (kodeina, morfina itp.), aktorka wyznała dwa lata temu po śmierci Prince'a.
- Mogę nazwać się prawdziwą szczęściarą, że w porę wyleczono mnie z uzależnienia od opiatów, w którym tkwiłam przez dekadę - pisała aktorka.
W najnowszym wywiadzie dla "People" gwiazda po raz pierwszy wdała się w szczegóły. Okazuje się, że przez większość czasu trwania w nałogu nikt z jej bliskich nie miał pojęcia o problemie.
Wszystko zaczęło się w 1989 r., kiedy Curtis poddała się operacji plastycznej i lekarz przepisał jej środki przeciwbólowe. Od tamtego czasu zażywała je w hurtowych ilościach, wykradała pigułki innym i była tak przebiegła, że nikt się nie zorientował. Dopiero w 1998 r. jej starsza siostra Kelly przyłapała ją na gorącym uczynku i odkryła mroczny sekret.
W 1999 r. Curtis wzięła udział w pierwszym spotkaniu dla uzależnionych.
- Przerywam krąg, który po prostu zniszczył życia w mojej rodzinie – mówiła Curtis w najnowszym wywiadzie. Jej ojciec Tony Curtis, hollywoodzki amant znany między innymi z komedii "Pół żartem, pół serio", był uzależniony od alkoholu, kokainy i heroiny. Udało mu się jednak dożyć 85 lat. Brat Jamie Lee, Nicholas nie miał tyle szczęścia i zmarł po przedawkowaniu heroiny w 1994 r.
- Wytrzeźwienie pozostaje moim największym osiągnięciem… większym od mojego męża, moich dzieci i większym od jakiejkolwiek roli, sukcesu, porażki. Od wszystkiego – podkreśliła aktorka, która pod koniec listopada skończy 60 lat.
Jamie Lee Curtis jest trzeźwa od prawie 20 lat i podkreśla, że cały czas chodzi na spotkania dla uzależnionych, oferując pomoc innym lekomanom.
- Kiedy ktoś mówi na spotkaniu, że jest uzależniony od opiatów, cała sala spogląda na mnie – wyznała Curti, która 26 października pojawi się na ekranach polskich kin w nowej wersji filmu "Halloween". Przypomnijmy, że rola Laurie w horrorze z 1978 r. o tym samym tytule była przełomem w karierze młodej aktorki.