Jan Kaczmarek: "powinienem wygrać Oscara!"
Pracujący w Hollywood polski kompozytor Jan Kaczmarek odpowiedział PAP na kilka pytań dotyczących nominacji do nagrody amerykańskiej Akademii Filmowej, którą otrzymał we wtorek za muzykę do filmu "Marzyciel" Marca Forstera.
- _Jak pan zareagował na wiadomość o nominacji?_
- Dowiedziałem się o tym o godz. 5.40 rano (czasu lokalnego w Kalifornii - przyp. PAP), kiedy ogłoszono nominacje i zadzwonił z wiadomością mój agent prasowy. Jest to jedyny telefon o takiej wczesnej porze, na który nie można się gniewać. Ucieszyłem się jak dziecko. Kiedy przychodzi nagroda, trzeba się cieszyć, tego nauczyłem się w Ameryce. Był to początek bardzo długiego dnia, potem nastąpiło mnóstwo telefonów, głównie z polskich mediów.
- _Czy fakt, że poza "Marzycielem" żaden z pozostałych filmów nominowanych w tej samej kategorii najlepszego oryginalnego podkładu muzycznego nie został jednocześnie nominowany w najważniejszej kategorii - najlepszej produkcji roku - nie zwiększa Pana szans na Oskara?_
- Tak mówią obserwatorzy... Prywatnie powiem, że powinienem wygrać, ale powstrzymuję się od opinii i po prostu czekam do 27 lutego - daty rozdania nagród. Za największego rywala uważam autora bardzo dobrej partytury do filmu "Osada".
_* - Skomponował Pan m.in. muzykę do kilku filmów Agnieszki Holland i do "Quo Vadis" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza, ale od 15 lat mieszka Pan i pracuje w USA. Czy planuje Pan pracę przy jakimś polskim filmie?*_
- Musiałby najpierw otrzymać taką propozycję, a w tej chwili nic takiego się nie dzieje. Mam natomiast co robić tutaj na miejscu. Po nominacji jest duże zainteresowanie moją twórczością, mam dużo propozycji i mogę teraz wybierać.
_ - Nad czym pan teraz pracuje? - Nad czym pan teraz pracuje?_
- Przy filmie produkowanym w wytwórni Dreamworks, który miał pierwotnie tytuł "Dreamer" (Marzyciel) - o hodowcach koni, w reżyserii Johna Gati, pisarza debiutującego za kamerą. Bardzo amerykańskie kino.
Rozmawiał Tomasz Zalewski (PAP)
Na oficjalnej stronie kompozytora czytamy: Jan A.P. Kaczmarek jest aktualnie jednym z najbardziej cenionych kompozytorów muzyki filmowej. Mieszka i pracuje w Los Angeles, ale jego artystyczną drogę trudno porównać z karierami innych hollywoodzkich kompozytorów.
Swoją karierę rozpoczął od pisania muzyki do spektakli awangardowego, zaangażowanego politycznie Teatru Ósmego Dnia, a później dla stworzonej przez siebie Orkiestry Ósmego Dnia. Koncertował z powodzeniem w całej Europie. W 1982 roku wyjechał na tournee do Stanów Zjednoczonych, gdzie nagrał, dla niezależnej wytwórni Flying Fish Records, swój debiutancki album Music For The End. Po latach sukcesów Orkiestry w kraju i w Europie oraz po nagraniu kolejnych płyt dla Savitor Records w 1989 roku Kaczmarek pozostał na stałe w USA.
Pracował dla czołowych teatrów amerykańskich, co zaowocowało prestiżową nagrodą Drama Desk przyznaną przez nowojorskich krytyków.
Jednak prawdziwe uznanie i sławę przyniosła kompozytorowi muzyka filmowa. Wśród wielu dzieł wyróżnić trzeba ścieżki do "Całkowitego Zaćmienia", "Placu Waszyngtona", "Trzeciego cudu" Agnieszki Holland, "Aimee i Jaguar" Maxa Farberbocka, "Straconych dusz" Janusza Kamińskiego, "Qvo vadis" Jerzego Kawalerowicza, "Niewiernej" Adriana Lyne’a i ostatnio "Finding Neverland" Marca Forstera, z udziałem Johnny Deppa, Kate Winslet, Radhy Mitchell, Julie Christie i Dustina Hoffmana.
W 2002 roku Jan A.P. Kaczmarek otrzymał nominację do Polskiej Nagrody Filmowej Orzeł za muzykę do "Qvo vadis". W tym samym roku został również uhonorowany za całokształt twórczości Nagrodą Skrzydeł, przyznawaną przez Festiwal Polskich Filmów w Chicago dla polskich twórców o wybitnych osiagnięciach poza granicami kraju.
Kompozytor ma także w dorobku reżyserię trzech produkcji multimedialnych: Waiting for Halley’s Comet, One Man Symphony i Tower of Babel.