Jan Nowicki nie spocznie w Alei Zasłużonych. Już dawno zaplanował swój pogrzeb
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w wieku 83 lat. Data pogrzebu nie jest jeszcze znana, ale wiadomo, że słynny aktor nie spocznie ani w Alei Zasłużonych na Powązkach, ani w Krakowie, z którym to miastem był związany przez lata. Nowicki od dawna mówił, że jego miejsce jest gdzie indziej.
Jan Nowicki zmarł w swoim domu we wsi Krzewent (woj. kujawsko-pomorskie). To niewielka miejscowość w gminie Kowal, gdzie 5 listopada 1939 r. Nowicki przyszedł na świat. W dorosłym życiu aktor był związany m.in. z Łodzią i Krakowem, ale zaplanował, że po śmierci spocznie w rodzinnych stronach.
"Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom" - taki napis miał się znaleźć na rodzinnym grobowcu Nowickich na cmentarzu w Kowalu. I to właśnie tam, a nie np. w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach, spocznie Jan Nowicki.
- Wybudowałem grób dla całej rodziny z napisem "Rodzina Nowickich". Człowiek powinien wiedzieć, gdzie będzie miejsce jego wiecznego spoczynku. I ja wiem. To wiele porządkuje w głowie. Uspokaja - mówił aktor w 2020 r. w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jan Nowicki urodził się w Kowalu, ale już jako nastolatek krążył po Polsce, ucząc się m.in. w liceum w Radziejowie, Bydgoszczy, a maturę robiąc w Łodzi. Po szkole dostał się do łódzkiej filmówki, ale po niespełna trzech latach został skreślony z listy studentów.
Dużo lepiej poszło mu w PWST w Krakowie. W kolejnych latach w stolicy małopolski realizował się m.in. jako aktor teatralny i wykładowca.
Jan Nowicki miał na swoim koncie ponad 200 wybitnych kreacji filmowych i teatralnych. Już jego debiut w "Pierwszym dniu wolności" Aleksandra Forda odbił się szerokim echem. Wkrótce potem grał u Andrzeja Wajdy w "Popiołach", u Jerzego Skolimowskiego w "Barierze", u Andrzeja Żuławskiego w "Trzeciej części nocy" czy u Jerzego Hoffmana w "Panu Wołodyjowskim".
Widzowie zapamiętali go przede wszystkim jako "Wielkiego Szu" w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, księcia Hansa Henricha XV von Teussa w "Magnacie" Filipa Bajona czy ojca Cleo w "Młodych wilkach" Jarosława Żamojdy.
Po raz ostatni na wielkim ekranie widzowie zobaczą Jana Nowickiego w filmie Krzysztofa Zannussiego "Liczba doskonała", który jeszcze nie trafił do kin. Ostatnimi czasy wystąpił też w "Panu T.", "Kamerdynerze" czy "11 minutach".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości" i "Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.