Jaki masz stosunek do kuchni?
Na szczęście wykonuję zawód, który pozwala mi wiele podróżować i otwierać niektóre drzwi. Po raz pierwszy poznałem tajniki prawdziwej kuchni ponad dwadzieścia lat temu. To było podczas tournee z Darrym Cowlem. Występowaliśmy w sztuce Labicha Umiłowany Celimare, w reżyserii nieżyjącego już Andreasa Voutsinasa. Grałem w niej jednego z dwóch „rogaczy”. Przemierzyliśmy niemal całą Francję, dając ponad sto przedstawień. Pan Barel, organizator tournee, znał w każdym mieście wszystkie znaczące restauracje. To była inicjacja kulinarna udzielona mi przez konesera. Jest tajemnicą Polichinelle’a, że lubię dobrze zjeść. Jedzenie jest faktem nie mniej znaczącym, od dzielenia się z bliźnimi. To przy stole załatwia się wiele spraw i nawiązuje przyjaźnie. Przecież rzadko jemy z tymi, których nie lubimy. Jedzenie w szczególny sposób określa zatem naszą postawę wobec świata. A skoro tak, nabrzmiewają nasze emocje, w zależności od tego, z kim wspólnie jemy albo dla kogo gotujemy.