Jerzy Hoffman zrecenzował nowego "Znachora". Wylał na twórców kubeł zimnej wody
"Znachor" z 2023 r. stał się z miejsca hitem Netflixa, zdobył też ciepłe opinie krytyków. Nowa ekranizacja przedwojennej powieści rozczarowała natomiast Jerzego Hoffmana, który sfilmował ją już 42 lata temu. "Są pewne granice" - punktował współczesny remake reżyser.
Po sukcesie "Potopu" jego reżyser Jerzy Hoffman postanowił zmierzyć się z melodramatem. Na pierwszy ogień poszła "Trędowata" opowiedziana przez niego całkiem na serio, co rozsierdziło krytyków, którzy oczekiwali, że trącąca myszką historia o uczuciu arystokraty do guwernantki zostanie wzięta w jakiś nawias. Widzowie byli jednak zachwyceni. Reżyser zaufał także swojej intuicji, pracując nad "Znachorem". Miłość biednej Marysi i hrabiego Czyńskiego pozostawił bez retuszu, w "staromodnej" formule i znowu wygrał. Chociaż wcale nie mniej oddziaływała na wyobraźnię widzów szlachetność głównego bohatera.
- Tajemnica tego filmu polega na tym, że nawet najgorszy człowiek, gdzieś w głębi, chciałby być lepszy. A utożsamiajac się z kimś takim jak Znachor w wykonaniu Jurka Bińczyckiego, widz po wyjściu z kina, przynajmniej na parę minut, mógł poczuć się lepszy - opowiadał Jerzy Hoffman w TVN Fabuła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Druzgocąca opinia
"Znachor" z 2023 r. to zupełnie inna, nowocześnie opowiedziana historia. Niedługo przed premierą twórcy odwiedzili Jerzego Hoffmana na Mazurach, być może oczekując jakiegoś błogosławieństwa.
- Pojawił się u mnie reżyser, ludzie z produkcji i puścili mi ich wersję. Po emisji wyraziłem swoją opinię i Michał Gazda (reżyser - red.) wyskoczył z mojego domu w nie najlepszym nastroju. Co ja na to poradzę? - wyznał mistrz na spotkaniu w kinie "Kultura".
Dopytywany o konkrety artysta wskazał na kilka elementów.
Narzeczony wygląda na "kochającego inaczej"
- Dla mnie było oczywiste, że ci co pisali scenariusz, nie mieli najmniejszego pojęcia o dramaturgii. Wszystko to, co jest najistotniejsze, dzieje się poza kadrem. Jeszcze mogę zrozumieć, że młynarza zastąpili młynarką. Zagrał narzeczony, który wygląda jakby kochający inaczej. Robi się podobnie w Hollywood, gdzie w każdym filmie musi być ciemnoskóry, Koreańczyk, inaczej kochający i kochająca, żeby film był poprawny. Są jednak pewne granice - stwierdził Jerzy Hoffman.
Znachor | Oficjalny zwiastun | Netflix
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: