Jerzy Markuszewski był człowiekiem "niezwykłym"
Aktor, dyrektor Teatru Ludowego w Krakowie i poseł Jerzy Fedorowicz podkreślił w rozmowie z PAP, że zmarły reżyser, aktor i satyryk Jerzy Markuszewski był człowiekiem "niezwykłym". "Pamięć o nim w Krakowie nigdy nie zginie" - zapewnił.
Fedorowicz przypomniał, że pracował z Jerzym Markuszewskim w Starym Teatrze przy wszystkich jego sztukach tam wystawianych.
- Reżyserował najpierw "Klik'Klak" Jarosława Abramowa, potem "Kopeć" Jacka Janczarskiego, "Hyde Park" Adama Kreczmara i "Rozmowy przy wycinaniu lasu" Stanisława Tyma, w którym graliśmy ja, Jerzy Stuhr, Jerzy Trela, Leszek Piskorz. Poza tym byłem przy każdej sztuce asystentem Jurka - wspominał Fedorowicz.
- Część ludzi uważała, że Stary Teatr nie może takich sztuk, jak np. "Klik' Klak" wystawiać. Aż kiedyś na bankiecie główny księgowy, pan Kuraś, powiedział że "Klik Klak" pozwolił - bo dochody z tego spektaklu były tak wysokie - na wystawienie "Dziadów" Swinarskiego - mówił reżyser.
Fedorowicz zwrócił uwagę, że dzięki Markuszewskiemu powstawały "bardzo silne przyjaźnie i że w latach 70. dawał on innym poczucie wolności".
"- Przez niego poznałem m.in. Adama Michnika i Jacka Kuronia" - powiedział.
Artysta wspomniał też, że często spotykał się z Markuszewskim. "Był niezwykle ciepły, pełen poczucia humoru, mądry (...) to był człowiek niezwykły, przyjaźnił się ze wspaniałymi ludźmi" - uważa Fedorowicz.
- Aktorką w "moim" Teatrze Ludowym jest Dominika Markuszewska, wspaniała aktorka. To dla mnie jakiś znak - powiedział Fedorowicz.