''Wciąż jestem na etapie dobiegania do mety''
Potrafiący wykreować na ekranie każdą postać artysta, bardzo szybko przystosował się do roli, jaką zafundowało mu własne zdrowie.
Będąc wyznawcą filozofii "mówcie, co trzeba zrobić, a ja to zrobię" Stuhr przejął pałeczkę i - chociaż z wielką ostrożnością, której nauczyła go choroba - w końcu dobiega do mety.
Nowotwór go nie złamał, ale Jerzy Stuhr wyznał, że już nie używa sformułowań takich jak "na pewno", "absolutnie" i "w ogóle nie ma gadania".