Matka chciała, żeby był kolejarzem
Po śmierci ojca rodzina Treli została bez niczego. 13-letniego Jerzego wysłano do wujka mieszkającego we Wrocławiu, by choć trochę odciążyć finansowo jego matkę, która chciała, by syn został kolejarzem. Tymczasem on, po śmierci ojca, przyrzekł sobie, że nigdy nie będzie się szkolił w tym kierunku.
Jej ojciec, brat i mąż byli kolejarzami. Wtedy to był szanowany zawód. Pociągi się nie spóźniały – tłumaczył w "Twoim Stylu". - A mama nawet pojechała ze mną na egzamin do technikum kolejowego. I to był jedyny egzamin w życiu, którego nie zdałem. Specjalnie, z pełną świadomością. Bo była we mnie trauma, ale było już też zainteresowanie czym innym.
Chodziło, naturalnie, o scenę. Trela, ze swoim doskonałym zmysłem estetycznym i plastycznymi zdolnościami, zatrudnił się w teatrze lalkowym, gdzie zajmował się scenografią. Szybko jednak odkrył, że równie mocno pociąga go aktorstwo.