''Leżeli, leżeli, gadali, gadali. I tak już zostali''
Ona od lat była wielbicielką jego twórczości, on zakochał się w pięknej dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Był jej największym fanem, czekał na nią po spektaklach i obsypywał kwiatami. A potem niewinny flirt przerodził się w prawdziwy romans.
- Słynnego pisarza Stanisława Dygata spotkała, tak się składa, w moim pokoju – opowiadał w Dzienniku Bałtyckim Jerzy Ernz. - W Domu Aktora. *Dygat mieszkał tam z żoną, też aktorką. Tego dnia, pamiętam, organizowałem akurat bibkę. Dygat usłyszał muzykę i przyszedł. Po chwili już widziałem ich razem, jak leżeli na tapczanie, w poprzek. Leżeli, leżeli, gadali, gadali. I tak już zostali.*