Kalina Jędrusik: Wróg publiczny numer jeden
07.08.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:51
Piękna, zmysłowa o niezwykłym sposobie bycia, zbyt ekstrawaganckim dla szarej, pełnej bigoterii socjalistycznej rzeczywistości Polski Ludowej. Kalina Jędrusik wypracowała sobie status wampa, który paradoksalnie wcale nie pomagał jej w karierze
Piękna, zmysłowa o niezwykłym sposobie bycia, zbyt ekstrawaganckim dla szarej, pełnej bigoterii socjalistycznej rzeczywistości Polski Ludowej. Kalina Jędrusik, która zmarła dokładnie 24 lata temu, wypracowała sobie status wampa, który paradoksalnie wcale nie pomagał jej w karierze. Przez prasę kobiecą nazywana „demonem zmysłów”, „uosobieniem skondensowanego seksu” oraz „Wielką Gorszycielką”. Mimo niepodważalnego talentu przez lata była obiektem zawiści. Złośliwi zarzucali jej brak talentu i zbyt wulgarne zachowanie.
Budziła sensację przede wszystkim wśród żon urzędników partyjnych, a w szczególności Zofii Gomułkowej, która szczerze jej nienawidziła. Jedna z anegdotek głosi, że widoku Jędrusik nie mógł znieść również sam pierwszy sekretarz, który kiedy tylko zobaczył ją w telewizji, rzucał w ekran szklanką herbaty.
Reżyser Jerzy Markuszewski wspomina, że Jędrusik uzyskała tytuł kobiety niedopuszczonej do środków masowego przekazu. Aktorka nic sobie z tego nie zrobiła pojawiając się w słynnym dekolcie, który sięgał aż do samych pośladków...
Często zachowywała się prowokacyjnie: zapamiętano, że w Chałupach wchodziła rano do „spożywczaka”, gdzie po bułki tłoczyła się kolejka Kaszubek z koszykami. Wciskała się przed nie w rozchylonym szlafroku i mówiła do sprzedawczyni: "Cztery butelki szampana, bo się będę w nim kąpać".
Często niedoceniana
Urodziła się 5 lutego 1931 roku w Częstochowie. W 1953 roku uzyskała dyplom PWSA w Krakowie, gdzie studiowała m.in. razem z Bogusławem Kobieląi Zbyszkiem Cybulskim.
Niektórzy historycy kina są zdania, że Jędrusik swoim talentem niejednokrotnie przewyższała kolegów, a mimo to nie otrzymywała ciekawych ról.
Z miejsca otrzymała angaż w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku (1953-55). Później była aktorką teatrów stołecznych: Narodowego (1955-57), Współczesnego (1957-61), Komedia, Rozmaitości (1976-80) i Polskiego (1985-90).
Gwiazda teatru
Od 1956 roku nieprzerwanie związana była z Teatrem TV, z którym współpracę rozpoczęła od roli Kleopatry w spektaklu w reżyserii Gustawa Holoubka.
Jednymi z bardziej znanych kreacji w Teatrze TV były m.in. rola Polly w „Operze za trzy grosze” (1958) Brechta w reżyserii Konrada Swinarskiego, czy występ w „Scenach z życia Holly Golightly” (1972) Trumana Capote’a, w reżyserii Kazimierza Kutza (wg scenariusza męża aktorki, Stanisława Dygata).
Przemiana w gwiazdę
W filmie zadebiutowała w 1957 roku, w epizodycznej roli w filmie „Ewa chce spać” Tadeusza Chmielewskiego.
W 1960 roku wcieliła się w rolę dziennikarki w „Niewinnych czarodziejach” Andrzeja Wajdy, dwa lata później pojawiła się u kolejnego mistrza, Wojciecha Jerzego Hasa w „Jak być kochaną”.
W latach 60. nierzadko pojawiała się na małym ekranie m.in. w „Spóźnionych przechodniach” Jana Rybkowskiego (1962), kryminalnym filmie z serii „Kapitan Sowa na tropie” (1965) Stanisława Barei, a przede wszystkim – od 1960 roku - w Kabarecie Starszych Panów. Jej występy stały się początkiem przemiany aktorki w gwiazdę.
Jedyna taka miłość
W 1954 roku 23-letnia Kalina Jędrusik wzięła ślub ze Stanisławem Dygatem. Znany pisarz porzucił dla niej swoją żonę Władysławę Nawrocką. Małżeństwo przetrwało aż do jego śmierci w 1978 roku.
W licznych wspomnieniach znajomych ich dom jawi się jako oaza spokoju, a samo małżeństwo jako para niezwykle zgodna, budująca związek przede wszystkim na przyjaźni i wzajemnym szacunku.
''Nosiła w sobie tajemnicę''
Na scenie Jędrusik była kusicielką i wampem. Jednak w życiu prywatnym artystka wszystkim, co robiła zadawała kłam skandalicznemu image’owi. Magda Umer określiła ją mianem „nadzwyczajnie dobrego człowieka”.
Jędrusik troszczyła się o bliskich i znajomych, często również o zupełnie obce osoby. Gustaw Holoubek powiedział:
- Spotykało się tam (w mieszkaniu artystów - przyp. red.) bezdomnych; jakieś dzieci uliczne, które zajmowały się drobnymi usługami - przynosiły mleko, chleb, pocztę, w końcu sekretarzowały państwu. Te małe dzieci, Kalina traktowała je wszystkie, jak własne. Była zjawiskiem niezwykłym i to przede wszystkim jako człowiek. Należała do rzadkich kobiet, które prowadzą życie otwarte, całkowicie jawne, nie poddane żadnej pruderii, żadnym kłamstwom, żadnym niedomówieniom; a równocześnie nosiła w sobie pewną tajemnicę.
Grała u najlepszych
W 1970 roku zagrała u Jerzego Gruzy w „Dzięciole”, a w 1974 stworzyła znakomitą kreację w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy.
W 1984 roku wystąpiła u Janusza Zaorskiego w „Barytonie” oraz u Piotra Szulkina w filmie fantastycznym „O-bi, O-ba. Koniec cywilizacji”.
W 1985 zagrała w głośnej produkcji polsko – węgierskiej w reżyserii Janusza Majewskiego „C. K. Dezerterzy” oraz u Barbary Sass w adaptacji „Dziewcząt z Nowolipek”.
Śmierć na własne życzenie
Ostatnią filmową rolą Kaliny Jędrusik była kreacja nauczycielki śpiewu w dziele Krzysztofa Kieślowskiego „Podwójne życie Weroniki” (1991).
Prywatnie aktorka była wielką miłośniczką kotów, którymi opiekowała się po śmierci męża w swoim mieszkaniu na Żoliborzu. To właśnie ta miłość doprowadziła do jej przedwczesnej śmierci.
Ciało artystki znaleziono 7 sierpnia 1991. Przyczyną zgonu była reakcja alergiczna na kocią sierść. (gk/mf)