Śmierć przyjaciela
Śmierć męża była dla Chrzanowskiej bolesnym ciosem. Ale nie miała czasu na rozpaczanie, musiała szybko stanąć na nogi, by zająć się córkami i firmą Piotra.
Zaraz potem przydarzyła się kolejna tragedia. W wypadku zginął jej przyjaciel z planu, serialowy Adam, Waldemar Goszcz.
- Cztery dni przed wypadkiem odwiedził mnie Waldek Goszcz. Też niesamowite spotkanie. Dobrze się pamięta te ostatnie spotkania, wyjątkowo intensywnie. Przyjechałam do Warszawy na chwilę, był koncert dziewczynek i chciałam im zrobić niespodziankę. Wieczorem dzwoni Waldi i mówi: "Jestem pod twoim domem". To niesamowite. Nikt, nawet moja rodzina nie wiedziała, że ja przyjadę. Waldek mówi: "Muszę z tobą pogadać, ja cię tak strasznie kocham, zawsze wiem, kiedy i gdzie jesteś". To cały Waldek: zawsze spontaniczny, zawsze mówił wszystkim, że kocha. Cudowny. Przegadaliśmy kilka godzin – opowiadała w „Gali”. - Wróciłam do Francji, robię zakupy i dzwoni dziennikarka. Waldek Goszcz miał wypadek i nie żyje!