Kler kręcony w Czechach, bo polska hierarchia ”niegotowa” na taki film

Film ”Kler” Wojtka Smarzowskiego kręcony był w Czechach, na Zaolziu. – Polska hierarchia kościelna stwierdziła, że nie jest gotowa na taki film i odmówiła nam – mówi producent Jacek Rzehak.

Kler kręcony w Czechach, bo polska hierarchia ”niegotowa” na taki film
Źródło zdjęć: © East News

19.09.2018 | aktual.: 20.09.2018 07:56

Film ”Kler” Wojtka Smarzowskiego miał premierę na festiwalu w Gdyni. Przy okazji pierwszego pokazu dla publiczności reżyser na konferencji prasowej powiedział, że film w dużej mierze kręcony był w Czechach. Wyjaśnił też powody tej decyzji.

Smarzowski: - Wiedzieliśmy, że nie otrzymamy zgody na zdjęcia w kościołach w Polsce, więc nakręciliśmy je w Czechach.

Jak nam tłumaczy producent filmu, Jacek Rzehak, twórcy mimo wszystko zwrócili się o pozwolenie do kurii w Krakowie.

- Ale odmówiono nam. Nie podali przyczyny. Nie, bo nie. To była dziwna decyzja i kompletne niezrozumienie tematu z ich strony i niewykorzystanie szansy na samooczyszczenie - tłumaczy Rzehak.

- Czy wiedzieli jaki film robicie? – pytam.

Rzehak: - Dostali tzw. treatment scenariusza filmu [podstawowe informacje na temat fabuły – red. ], więc wiedzieli, jaki to jest film. Ksiądz, który dał nam odmowę, powiedział, że hierarchowie w Warszawie nie są na taką krytykę przygotowani. _Góra się nie zgodzi _- oznajmił. Uznaliśmy, że nie mamy czasu czekać dłużej. Dlatego zdecydowaliśmy się na czeskie Zaolzie przy granicy z Polską. Chodziło nam o głównie o tamtejszą architekturę, zarówno sakralną, jak i zwykłą zabudowę, bo są one podobne do polskiej.

Jak trwoga to do Czecha

Czy czeska kuria nie robiła problemów? Rzehak: - Problemy też były, ale mniejsze. Oni się też troszeczkę bali, jakie będą dla nich konsekwencje, bo na Zaolziu jest wielu polskich księży. To były trudne rozmowy.

Pierwsza diecezja w Czechach odmówiła. Ale zgodziła się ta w miejscowości Orlová (Orłowa). Jest tam Parafia Narodzenia Maryi Panny.

Rozmawialiśmy z proboszczem tej parafii, polskim księdzem Rafałem Józefem Walą.

Ks. Wala: - Producenci filmu mieli zgodę od moich przełożonych z kurii w czeskiej Ostrawie. Mieli pozwolenie, nakręcili, co trzeba, posprzątali po sobie i wypłacili nam pieniądze. Wszystko odbyło się normalnie. Nie mam w związku z tym żadnych kłopotów.

- Czy ksiądz wybiera się na film? – pytam.

- Bardzo lubię filmy Smarzowskiego; zwłaszcza ”Wołyń” zrobił na mnie piorunujące wrażenie – mówi ks. Wala z Orlová.

– Naturalnie więc wybiorę się na ”Kler”. Ja wiem, że tematyka tego filmu – pedofilia i inne problemy Kościoła – jest wrażliwa, ale przecież mówi o tym otwarcie sam papież Franciszek. Chcę zobaczyć, jak problemy Kościoła widziane są z zewnątrz. A poza tym chcę zobaczyć, jak na ekranie wypadła moja parafia - kończy.

Kler hitem festiwalu w Gdyni

"Chmara widzów, ogromne kolejki i gorące owacje. Wszyscy wiedzieliśmy, że "Kler" wzbudzi w Gdyni zainteresowanie. Ale chyba nikt nie przypuszczał, że aż takie. Marsz filmu Smarzowskiego właśnie się rozpoczął. I nic go nie zatrzyma", pisał w relacji z premiery filmu nasz wysłannik, Grzegorz Kłos

Na konferencji prasowej po premierze Smarzowski wraz z aktorami podzielił się ze zgromadzonymi dziennikarzami kulisami powstania filmu.

Reżyser przyznał, że kilku aktorów odmówiło mu współpracy przy tym filmie. Prowadzący spotkanie, Łukasz Maciejewski, zapytał obecnych na sali odtwórców głównych ról, czy udział w filmie był dla nich pewnego rodzaju manifestem poglądów.

Głos zabrał m.in. Arkadiusz Jakubik:

- Oczywiście jest we mnie niezgoda na to, co się dzieje w instytucji polskiego Kościoła, gniew związany z ukrywaniem pedofilii. To jest zresztą temat, który przez wiele lat był dla nas wszystkich tabu. Kiedy kilka lat temu powiedziałem w wywiadzie, że mam problem z tym, że Jan Paweł II zamiatał systemowo pedofilię pod dywan, zostałem umieszczony na liście "niebezpiecznych Żydów w Polsce".

Na pytanie odpowiedział też Robert Więckiewicz: - Mój akces do jakiegoś projektu jest jednoczesnym opowiedzeniem się po jego stronie. Jest też jakimś "wyznaniem wiary". W tym filmie nie tylko temat pedofilii jest dotykany, ale też inne problemy, z którymi boryka się Kościół i wierni. Zastanawia mnie też sytuacja tych księży, którzy nie uczestniczą w tym procederze, którzy są prawdziwymi kapłanami. Ja im nie zazdroszczę.

Kto za to zapłacił?

W prawicowych mediach tematem nr 1 są ostatnio źródła finansowania "Kleru". Ks. Isakowsicz-Zaleski twierdzi, że film nie powinien być finansowany z pieniędzy podatników w kraju, w którym 92 proc. obywateli deklaruje się jako katolicy. Smarzowski został poproszony o skomentowanie tej sprawy: - Dobre scenariusze i dobre projekty powinny dostawać finansowanie, a złe nie – powiedział, po czym na sali rozbrzmiały brawa. – Czy to film o Smoleńsku, czy o pedofilii w Kościele, należy finansować te projekty, które rokują - dodał.

Festiwal w Gdyni potrwa do soboty 22 września. Wtedy też poznamy zwycięzcę tegorocznej edycji - na chwilę obecną, głównymi pretendami do zgarnięcia nagrody głównej są właśnie "Kler" oraz "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego.

Źródło artykułu:WP Film
klerWojtek Smarzowskijanusz gajos
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (535)