Kobiety rządzą! No, prawie...
Trwający jeszcze Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie pokazał co najmniej jedno: Hollywood zaczyna stawiać na aktorki w rolach głównych.
Przez wiele lat to mężczyźni dominowali w amerykańskim przemyśle filmowym. Teraz sytuacja zaczyna się odwracać. Widać to szczególnie na przykładzie hollywoodzkich filmów prezentowanych podczas tegorocznego festiwalu .
„Myślę że w tym roku pojawiło się bardzo dużo interesujących propozycji dla aktorek. Sądzę, że nastąpił w tej dziedzinie naprawdę duży postęp” powiedział reżyser Ron Howard, prezentując swój niekonwencjonalny western ‘The Missing’, w którym cztery główne role grają właśnie kobiety.
„Miałam wspaniały rok, jeśli chodzi o możliwość wyboru ról. Wielka w tym zasługa reżysera, który jest rzeczywiście zainteresowany tym, co dzieje się na kobiecej twarzy. A Ron Howard jest właśnie jednym z takich twórców” stwierdziła grająca w ‘The Missing’ Cate Blanchett, znana m.in. z ‘Władcy pierścieni’.
Za podobnego reżysera może uchodzić Anthony Minghella, który zdecydował się zrealizować w silnej kobiecej obsadzie ‘Wzgórze nadziei’. Film ten otworzył tegoroczne Berlinale.
Główne role grają w nim Nicole Kidman i Renee Zellweger. Minghellę zafascynowała kobieca strona tej miłosnej historii rozgrywającej się w czasach wojny secesyjnej.
Także w filmie ‘Lepiej późno niż później’ w rolach głównych, w towarzystwie Jacka Nicholsona, pojawia się kilka kobiet: Frances McDormand (przewodnicząca tegorocznego festiwalowego jury), Amanda Peet oraz Diane Keaton.
A czego potrzeba, aby w hollywoodzkich filmach kobiece role nadal miały szanse się rozwijać i być doceniane? „Więcej scenariuszy” odpowieda nominowana do Oscara Diane Keaton, a jej partner z planu Jack Nicholson przekornie i z szerokim uśmiechem dodaje: „I **więcej dobrych aktorekwięcej dobrych aktorek**”
(Zdj. AFP)