4z9
Jeśli nie wiadomo o co chodzi...
Pierwsza część "Kochanego urwisa" dość niespodziewanie okazała wielkim hitem, więc oprócz przeniesienia jej na ekrany telewizorów w wersji animowanej, bardzo szybko przystąpiono też do realizacji kolejnej części.
Niestety, sequel nie powtórzył już sukcesu oryginału, a winą za to obarczono scenariusz, który nie dorównywał standardom ustanowionym przez "Kochanego urwisa", zbyt często zastępując niewinne gagi, wulgarnym słownictwem.
Co więcej, po zakończeniu zdjęć do drugiej części studio Universal pozwało małego aktora oraz jego matkę. Jak tłumaczono w sądzie, powodem sporu było wymuszenie na producentach większego wynagrodzenia za udział Michaela Olivera, w kwocie 500 tysięcy dolarów. Matka szantażowała twórców już w trakcie zdjęć, grożąc, że zabierze syna i produkcja nie powstanie.