Kontrowersyjny dokument o Polańskim w HBO
Amerykańska telewizja HBO pokazała film dokumentalny "Roman Polański. Poszukiwany i pożądany". Film opowiada o procesie Polańskiego po oskarżeniu o stosunek seksualny z nieletnią i o jego ucieczce ze Stanów Zjednoczonych do Francji.
Półtoragodzinny film Mariny Zenovitch nie pozwala oderwać się od ekranu. Występują w nim wszystkie postaci związane z procesem sprzed 30 lat: policjanci, prokuratorzy, adwokaci, dziennikarze, Hollywoodzcy producenci, współpracownicy i przyjaciele Polańskiego.
Z filmu wynika, że Roman Polański miał powody, by nie ufać amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, oraz prowadzącemu sprawę sędziemu. Mówiła o tym nawet Samantha Geimer - wówczas 13-letnia dziewczyna, z którą Polański miał stosunek seksualny. "Byłam młoda ale czułam, że sędziemu zależało tylko na rozgłosie. Nie obchodziłam go ani ja ani Polański. On reżyserował przedstawienie".
Podczas procesu Roman Polański przyznał się do stosunku seksualnego z Geimer i zgodnie z ugoda sądową spędził 42 dni w więziennej poradni psychiatrycznej.
Jednak pod presją mediów sędzia złamał wcześniejsza umowę, co groziło reżyserowi więzieniem. Jedna z najbardziej zaskakujących wypowiedzi pada z ust oskarżającego Polańskiego, prokuratora Rogera Gunsona: "W tych okolicznościach, nie dziwi mnie jego ucieczka".
Roman Polański nie zgodził się wystąpić w filmie Zenovitch. Kontrowersyjny sędzia Laurence Rittenband zmarł w 1994 roku.